Szwajcarski maj jest upstrzony długimi weekendami jak Polska centrami handlowymi. Na szczęście przedłużone weekendy to świetna okazja do zwiedzania kraju. 4 dni to za mało, żeby pojechać bardzo daleko, a za dużo, żeby kisić się w swoich okolicach i nie zwariować. Idealnie za to, żeby zmienić otoczenie i odkryć coś nowego.
Tym razem na 4-dniowy weekend plan był bardzo konkretny: przemierzenie jednego z odcinków Grand Tour of Switzerland. Wybrałam zaniedbaną jak dotąd Szwajcarię Centralną: Jezioro 4 Kantonów, okolice powstania Szwajcarii i miasteczko związane z legendą Wilhelma Tella, górę Rigi, „Dziki Zachód” Lucerny, czyli Rezerwat Naturalny Entlebuch i Interlaken. Przy wyborze trasy korzystałam z mapy Grand Tour of Switzerland i polskiego przewodnika „Szwajcaria – Przewodnik Samochodowy” Mirko Kaupata i Adriany Czupryn Przyznaję jednak, że podeszłam do tego tematu dość kreatywnie i część miejsc pominęłam, część potraktowałam po łebkach, a inne znacznie poszerzyłam. Nie wyobrażałam sobie również spędzić 5 godzin w samochodzie, żeby zobaczyć jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Moja definicja zwiedzania to bardziej oddychanie atmosferą miejsc, picie wina nad jeziorem i dreptanie po ukwieconych łąkach bez zegarka w ręku. Na szczęście szwajcarska trasa Grand Tour jest bardzo elastyczna i pozwala na wybranie „swojego” modelu zwiedzania.