Budzimy się nad ranem z krzykiem.
– O matko jedyna, ale miałam koszmar!
– Ja też!
– No co Ty? To może śniliśmy o tym samym.
– To o czym śniłaś?
– Gonił mnie jakiś potwór z głową łasicy i wilczymi zębami. Potem ten potwór wybuchł i się rozpadł w rój pszczół, które mnie zaatakowały i wlazły mi do buzi! A Ty?
– A ja wlałem do baku diesla zamiast benzyny!