Sąsiedzi są denerwujący. Tak sądzi również większość pytanych Szwajcarów. Hałasujące dzieci, tupanie, głośne imprezy, psy i koty sąsiadów wyprowadzają z równowagi nie tylko Szwajcarów. Podobne problemy mają chyba wszyscy mieszkańcy większych bloków na całym świecie.
Artykuł z tak szokująco odkrywczym nagłówkiem ukazał się 19 października 2017 roku w szwajcarskiej bulwarówce 20 Minuten. Przeczytałam go z wypiekami na policzkach i swędzeniem palców. Wysokie stężenie banału w końcu może fascynować i prowokować do pikantnej odpowiedzi. Co ciekawe, nie byłam sama!
– Widziałaś sąsiadów w 20 Minuten? Przetłumaczę Ci to, a Ty trochę to posól, popieprz i wrzuć na bloga – odezwał się do mnie Tomek, kolaborant Blabliblu.
I tak zrobiłam! Także tego… tłumaczenie Tomka, jako że to jest Tomek Streit jest proste, a moje przypisy, jako że jestem trochę skrzywiona, jest kursywą!
Zatopmy się w morzu pasjonującej lektury o szwajcarskich sąsiadach. Co ich denerwuje?
Dwie trzecie Szwajcarów narzeka na swoich sąsiadów (najdrażliwsi są ludzie po 55 roku życia). Najbardziej denerwujące są hałas, nieuprzejmość i palenie papierosów na balkonie albo na klatkach schodowych. Tak wykazały badania przeprowadzone przez portal Comparis. Punktem zapalnym jest również pralnia. Nieprzestrzeganie zasad korzystania ze wspólnej przestrzeni prowadzi do częstych konfliktów. Tolerancyjni są za to Szwajcarzy w temacie seksu. Tylko 9% badanych przeszkadzają jęki i inne łóżkowe odgłosy, które dochodzą z mieszkań ich sąsiadów.