Polacy w Vaud – od Mickiewicza do korporacji

Malowniczy brzeg Jeziora Genewskiego z górami posypanymi cukrem-pudrem (jak zwykła mawiać córka Adama Mickiewicza) i turkusowym jeziorem od wieków przyciągał bogatych i sławnych. Ilość rozpoznawalnych nazwisk skupiających swoje posiadłości w tym jednym miejscu potrafi zawrócić w głowie. Gdybym tylko mogła przenieść się w czasie, żeby napić się rumu z Hemingwayem lub zobaczyć ten słynny dym na jeziorze uwieczniony przez Deep Purple… Ale dziś nie będziemy wałkować tematu ani imć dymu ani Freddiego Mercurego w triumfalnej pozie. Jeśli macie ochotę o nich poczytać w kontekście Szwajcarii, zajrzyjcie TUTAJ.

Dziś zajmę się czym innym – związkami Polaków z kantonem Vaud. Wiele razy zabierałam się do tematu słynnych Polaków w Szwajcarii i za każdym razem ogłaszałam kapitulację! W końcu można by o tym napisać wielotomową książkę, a nie lekkostrawny artykuł. Tak wielu Polaków wywarło wpływ na obecną Szwajcarię! Weźmy pod uwagę chociażby tych bezimiennych internowanych polskich żołnierzy w trakcie II wojny światowej, którzy budowali szwajcarskie drogi tzw. Polenweg… Zasługują na solidną wzmiankę na Blabliblu, której się jeszcze nie doczekali. Ale to nie dzisiaj!

Dzisiaj swoje miejsce otrzymają słynni Polacy w Vaud. Zaczniemy od Adama Mickiewicza, wspomnimy Karola Szymanowskiego i zatrzymamy się na dłużej przy Paderewskim i Sienkiewiczu. Zakończymy natomiast współczesnością! Jaka jest dzisiejsza Polonia w kantonie Vaud? Dobrze zintegrowana, czy żyjąca w gettach? Pracująca na wysoko wykwalifikowanych stanowiskach czy raczej dorabiająca? Czytaj dalej …

Analiza osobowościowa mniejszości portugalskiej w Szwajcarii

Nie dziękuj, panie Nawałka, J.La. zawsze do usług! Wszyscy przecież gramy do jednej bramki. Na następny tydzień zamawiam konieczność przeprowadzenia dogłębnej analizy osobowościowej Belgów lub Walijczyków. Chuj tam, że nie wiem o nich nic, a Szwajcaria ma się do tych krajów jak Loew do zapachu fiołków. Coś się wymyśli. Jak trzeba będzie, to żeby powiązać je tematycznie napiszę o ilości psów bernardynów zamieszkujących Walię albo ulubionych belgijskich piwach Szwajcarów. Chcieć to móc!

Apropos pisania na temat, to pamiętam, że na maturze jeden zdolny kolega aż tak bardzo nie wierzył w swoje umiejętności spłodzenia kilkustronicowego eseju (ja jestem z rocznika ’82 i pisałam jeszcze tę starą maturę), że chciał wykuć na pamięć kilka „pewniaków”, które przy lekkich zmianach będzie można wszędzie wcisnąć.

Czytaj dalej …