Zapadał już zmrok. Odkąd zimowe, blade słońce schowało się za górami minęło już dużo czasu. W miękkim świetle zmierzchu szczyty, które niegdyś Heidi znała jak dobrych przyjaciół, zdawały się obce i groźne. Jastrzębi Szpic, a po jego lewej stronie Mysi Nochal, czy może po lewej Stary Krasnolud? Myślała, że zna te zakątki jak własną kieszeń i nigdy…
– Mamo, zgubiliśmy się? – zapytał mały Markus tak podobny do jej Petera.
– Nie, kochanie, oczywiście, że nie! – odpowiedziała wesoło klepiąc go plecach zawiniętych w wielki płaszcz taty.