… i użytecznych, choć nie w każdym wypadku.
Oto szwajcarska odpowiedź na wszechobecny szwedzki minimalizm, który daje wrażenie, że wszystkie wnętrza i elementy dekoracji wyglądają tak samo (i stosowane bezmyślnie mogą być nudne jak flaki z olejem). Macie już dosyć białych, nieoheblowanych mebli o nazwie Kotbular, co najprawdopodobniej znaczy „jesteś prosiaczkiem, ty nie-Szwedzie”? Zaproponuję Wam chłodną logikę, ponure piękno industrializmu i hipnotyzującą precyzję najdrobniejszych detali w bardzo szwajcarskim stylu.
Nie jestem wielką znawczynią sztuki, więc nie chcę tego przedstawiać jako dominujący trend w Szwajcarii i dorabiać do tego jakieś szumne ideologie. Ot tak, po prostu, wybrałam dla Was kilka elementów szwajcarskiego designu i sztuki, które razem tworzą całkiem spójny obraz.
Szwajcarski Zegar Kolejowy Mondaine
Klasyka XX-wiecznego szwajcarskiego designu obecna na każdym szwajcarskim dworcu kolejowym. Minimalistyczny czarno-biały zegar z czerwonym akcentem został zaprojektowany przez szwajcarskiego inżyniera Hansa Hilfikera w 1944 roku na zamówienie Szwajcarskich Kolei. Wskazówka sekundowa, której kształt jest inspirowany sygnalizatorem dróżnika została dodana dopiero w 1953 roku.
Mechanizm zegara Mondaine jest dostosowany do szczególnych wymagań kolei. Wszystkie zegary kolejowe są zsynchronizowane: o każdej pełnej minucie otrzymują impuls elektryczny od głównego zegara sterującego. Ten impuls przesuwa wskazówkę o jedną minutę. Czerwona wskazówka sekundowa przesuwa się niezależnie od głównego mechanizmu sterującego. Jej obrót dookoła osi zegara nie trwa minutę, ale 58,5 sekundy. Następnie wskazówka zatrzymuje się 1,5 sekundy na górze czekając na impuls, żeby rozpocząć kolejną rotację.