Referendum odnośnie ustawy COVID-19 – druga runda – czy Szwajcarzy pokażą czerwoną kartkę swojej Radzie Federalnej?

No właśnie – jak będzie? Przeciwnicy ustawy COVID-19 są głośni i bardzo widoczni na ulicach szwajcarskich miast. Ale to złudne wrażenie. Według najnowszych sondaży aż 65% Szwajcarów deklaruje poparcie dla działań rządu dotyczących walki z pandemią. Referendum odnośnie ustawy COVID-19 odbywa się w Szwajcarii już drugi raz. W czerwcu 60% Szwajcarów dało zielone światło Radzie Federalnej. Obecnie referendum dotyczy zmian wprowadzonych do ustawy w marcu 2021 roku, które stanowią podstawę prawną do korzystania z certyfikatu COVID. 28 listopada 2021 roku Szwajcarzy jako pierwsi na świecie będą mieli możliwość wypowiedzieć się przy urnach na ten temat.

Źródło: materiały rządowe podlinkowane na końcu
Czytaj dalej …

Okiem pielęgniarki w sercu koronawirusowego cyklonu w Szwajcarii

Jak wygląda sytuacja w szwajcarskich szpitalach? Aby odpowiedzieć na to pytanie, najlepiej by było podać dane dotyczące liczby hospitalizowanych, wolnych miejsc w szpitalach i wolnych respiratorów. Suche fakty jednak w przypadku Szwajcarii nie mówią wiele. Bo na przykład mimo że szpitale, szczególnie te z Romandii są pełne po brzegi, a wzrost liczby nowych przypadków nie zwalnia, w sukursie są liczne kliniki prywatne, a podawana publicznie liczba dostępnych respiratorów nie obejmuje sprzętu armii. Dlatego postanowiłam porozmawiać z polską pielęgniarką z jednego ze szwajcarskich szpitali w kantonie Argowia. Kasia Kołodziej na co dzień pracuje na oddziale intensywnego nadzoru kardiologiczno – neurologicznego, który zwykle przyjmuje pacjentów po zawałach serca i udarach mózgu, jednak w czasie drugiej fali koronawirusa przyjmuje także pacjentów zakażonych koronawirusem. Kasia opowie nam, jak wygląda praca w szwajcarskim szpitalu podczas pandemii.

Źródło: Unsplash, autor: Edwin Hooper
Czytaj dalej …

Demokracja bezpośrednia w kryzysie, czyli dlaczego szwajcarscy politycy dziękują obywatelom za pozostanie w domu?

W dobie koronawirusa każde wiadomości w szwajcarskiej telewizji wyglądają podobnie – najpierw wypowiadają się członkowie Rady Federalnej Szwajcarii, gorąco dziękując obywatelom swojego kraju za pozostanie w domach. Potem kamera pokazuje codzienność różnych miast, gdzie beztroskie kobiety w wiosennych sukienkach i mężczyźni w szortach mieszają się z tymi ubranymi jak stalkerzy z „Metra” Glukhowskiego. Szwajcarzy stoją w kolejkach, chodzą na spacery, jeżdżą na rowerze, siedzą na dwóch krańcach ławki. Potem wypowiada się policja, która na początku zawsze informuje o liczbie wręczonych mandatów za nieprzestrzeganie przepisów odnośnie utrzymania dystansu społecznego i zakazu zgromadzeń powyżej 5 osób. Mimo to, policjanci zwykle kończą swoją wypowiedź stwierdzeniem, że ogólnie nie jest źle, za co serdecznie obywatelom dziękują.

Na początku przecierałam oczy ze zdziwienia, dziś się już przyzwy… Nie, do tego chyba nie można się przyzwyczaić. Nadal nie mogę wyjść ze zdumienia, że władza może prosić i dziękować i zalecać zamiast nakazywać i zakazywać. I że zalecenia są (raczej) przestrzegane.

O, tak! Kryzys niezwykle wyraźnie uwypuklił różnice w zarządzaniu państwem, a także różnice mentalności między Polakami i Szwajcarami. I podczas gdy to pierwsze jest mi dość łatwo zinterpretować – w końcu szwajcarska demokracja bezpośrednia nie bez przyczyny jest nazywana realną władzą obywateli, to różnice w postrzeganiu kryzysu epidemiologicznego przez społeczeństwo są dla mnie bardziej zagadkowe. Mogę pokusić się o diagnozę, ale pewnie nie zdołam ująć istoty problemu, który jak podejrzewam jest o wiele bardziej kompleksowy niż nam się zdaje.

Czytaj dalej …

Koronowe wieści ze Szwajcarii

Minął pierwszy tydzień epidemii na pełną skalę. Jak radzi sobie Szwajcaria? Dlaczego brakuje testów? Czy Szwajcarzy zaczęli wreszcie słuchać się władz?

Szwajcaria, mimo że bardzo dotknięta koronawirusem, nie zdecydowała się na wprowadzenie kompletnego zamknięcia, jak Włochy, Francja czy Hiszpania. Jak powiedział minister zdrowia, Alain Berset, który w dobie kryzysu epidemiologicznego wyrasta na prawdziwego męża stanu, niepotrzebne są efekciarskie gesty, które nie odnoszą spodziewanych skutków, bo ludzie się przeciwko nim buntują.

Czytaj dalej …

Koronawirus w Szwajcarii

Mam serdecznie dosyć tego wirusa, mimo że Szwajcarii niestety jeszcze daleko do szczytu złowieszczego wykresu ukazującego przyrost zachorowań na COVID-19. Jak dotąd kiepskie widoki na złagodzenie pnącej się ostro linii. A tymczasem media społecznościowe zostały zdominowane przez synów szwagrów kolegów z Wuhan i nagle okazuje się, że najpopularniejszy zawód Polaków za granicą to epidemiolog – wirusolog, tuż za nim jest lekarz, a potem pielęgniarka. Każdy wie lepiej jak i czym się myje ręce, co trzeba brać, żeby nas nie wzięło i na jakiej części ciała trzeba siedzieć. I to wszystko mentorskim tonem z całym wachlarzem nieco zbyt dosadnych słów, które zdaje się, że przemawiają do wszystkich oprócz mnie… Dziękuję, potrafię interpretować dane. Nie lubię jak mnie ktoś upupia.

Czytaj dalej …