Heineken Open’er Gdynia kontra Paléo Festival Nyon czyli jak wypada Polska w świecie wielkich festiwali, część 2

Ostatni tekst wyszedł mi tylko właściwie o tym, dlaczego porównuję nasz rodzimy Open’er z Paléo, teraz na szczęście skupię się trochę bardziej na konkretach.

Bilety

Drodzy czytelnicy, nasz Open’er jest drogi!… I to nie tylko porównując nasz standard życia ze standardem szwajcarskim, ale tylko wyłącznie biorąc pod uwagę bezwzględny przelicznik walut. Jeden dzień Paléo to 69 chf, jeden dzień Open’era – 189 złotych, czyli około 55 chf. Ok, mówicie, że to prawie o 15 franków taniej, ale trzeba uwzględnić też, co za tą cenę otrzymujemy. W przypadku polskiego festiwalu cena nie uwzględnia pola namiotowego, do którego dopłata wynosi aż 120 złotych. W przypadku festiwalu szwajcarskiego, bilet na zaledwie jeden dzień zawiera wolny wstęp na camping na dwa tygodnie. Czytaj dalej …

Heineken Open’er Gdynia kontra Paléo Festival Nyon czyli jak wypada Polska w świecie wielkich festiwali, część 1

Wczoraj zakończył się  Paléo Festiwal. I ja tam byłam, festiwalowe piwo piłam i na Blur tańczyłam. Jestem muszę przyznać, że jednak typową Polką, pełną polskich kompleksów i nie mogłam wygonić sobie z głowy porównań z naszym polskim Open’erem. My to chyba już tak mamy, że wiecznie się porównujemy z Zachodem i szukamy potwierdzenia własnej wartości, jakości, sprawności obsługi klienta, smaku potraw i gościnności gospodarzy. I tak się składa, że dzięki tej naszej ambicji jesteśmy piekielnie dobrzy. Bo uśmiech bardziej się pamięta niż krzywe krawężniki, a staranie obsługi bardziej ceni niż przypaloną rybę. Ech, te kompleksy…

Czytaj dalej …