Grand Tour of Switzerland – wielka premiera przewodnika w formie ebooka

Nie wiem, czy istnieje piękniejsza i bardziej „holistyczna” trasa po Szwajcarii. Trasa, która teoretycznie przynajmniej pozwala poznać wszystkie aspekty tego małego, ale wielkiego turystycznie kraju. Grand Tour of Switzerland łączy nowoczesne miasta i spektakularne Alpy, tajemniczą Jurę i nadreńskie średniowieczne miasteczka, no i oczywiście wszystkie części językowe. Jest kulturalno – przyrodniczo – sportowa. Dla każdego coś dobrego. No i oczywiście każdy może przemierzać trasę w swoim tempie. Albo ekstremalnie instagramowe zaliczanie albo Grand Tour of Ślimak. Wakacje – tu jest wiatr we włosach i piegi na nosie, tu nie ma złych sposobów!

Zerknijcie, jak przebiega trasa:

Czytaj dalej …

Pomysł na Szwajcarię Centralną trasą Grand Tour of Switzerland

Szwajcarski maj jest upstrzony długimi weekendami jak Polska centrami handlowymi. Na szczęście przedłużone weekendy to świetna okazja do zwiedzania kraju. 4 dni to za mało, żeby pojechać bardzo daleko, a za dużo, żeby kisić się w swoich okolicach i nie zwariować. Idealnie za to, żeby zmienić otoczenie i odkryć coś nowego.

Tym razem na 4-dniowy weekend plan był bardzo konkretny: przemierzenie jednego z odcinków Grand Tour of Switzerland. Wybrałam zaniedbaną jak dotąd Szwajcarię Centralną: Jezioro 4 Kantonów, okolice powstania Szwajcarii i miasteczko związane z legendą Wilhelma Tella, górę Rigi, „Dziki Zachód” Lucerny, czyli Rezerwat Naturalny Entlebuch i Interlaken. Przy wyborze trasy korzystałam z mapy Grand Tour of Switzerland i polskiego przewodnika „Szwajcaria – Przewodnik Samochodowy” Mirko Kaupata i Adriany Czupryn Przyznaję jednak, że podeszłam do tego tematu dość kreatywnie i część miejsc pominęłam, część potraktowałam po łebkach, a inne znacznie poszerzyłam. Nie wyobrażałam sobie również spędzić 5 godzin w samochodzie, żeby zobaczyć jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Moja definicja zwiedzania to bardziej oddychanie atmosferą miejsc, picie wina nad jeziorem i dreptanie po ukwieconych łąkach bez zegarka w ręku. Na szczęście szwajcarska trasa Grand Tour jest bardzo elastyczna i pozwala na wybranie „swojego” modelu zwiedzania.

Czytaj dalej …

Wyniki konkursu Grand Tour of Switzerland

W konkursie wzięło udział 11 osób – 8 na blogu i 3 na facebooku. Jak zwykle bardzo ciężko było wyłonić zwycięzców, wobec czego zastanawiam się, czy nie powinnam robić takich „przedszkolnych” konkursów, gdzie wszyscy uczestnicy wygrywają. Niestety bycie dobrą ciocią pociąga za sobą konieczność zorganizowania nagród dla całej wesołej hałastry, a z tym już nieco gorzej.

Nie przeciągając. Pytanie konkursowe było proste: Wyobraźmy sobie, że tworzymy trasę objazdową po Polsce na wzór tej szwajcarskiej: Grand Tour of Poland. Jakie miejsca umieścilibyście na jej szlaku?

Wszystkie propozycje dla Grand Tour of Poland przeczytałam z prawdziwym zainteresowaniem. Przyznaję, że wynotowałam to i owo na mój prywatny użytek. Ze wstydem dodam, że nie miałam pojęcia na temat wielu miejsc, które mi wymieniliście, mimo że znam je bardzo dobrze, tak jak na przykład Kraków, czy Lubelszczyznę. Zwycięzców wybrałam całkowicie subiektywnie kierując się głównie niebanalnością propozycji i uzasadnieniem swojego wyboru.

Oto moje 2 typy, które otrzymają zestaw mapy Grand Tour of Switzerland i książki „Szwajcaria. Przewodnik samochodowy” Mirko Kaupata i Adriany Czupryn:

Czytaj dalej …

Grand Tour of Switzerland, czyli Szwajcaria samochodem + KONKURS

Nie, nazwa grand tour wcale nie pochodzi od programu telewizyjnego Jeremiego Clarksona, maniacy motoryzacji! Podróż życia, czyli tak zwana grand tour była w minionych wiekach jednym z ważniejszych etapów życia każdego angielskiego dżentelmena. Młodzi brytyjscy arystokraci (wyłącznie mężczyźni) wyjeżdżali na rok i dłużej do słonecznej Italii, Francji i Austrii, gdzie uczyli się języków obcych, poszerzali horyzonty myślowe, poznawali inne kultury i obyczaje. W XIX wieku do obowiązkowego programu zwiedzania weszły również szwajcarskie Alpy i Genewa. Co ciekawe (i szokujące dla naszego politycznie poprawnego społeczeństwa), do dobrego tonu należało wysyłanie pocztówek z podobizną górali chorych na kretynizm alpejski na tle gór… Spadkobiercą grand tour jest nasza studencka dziekanka, czy angielski gap year wykorzystywany na podróże.

 

Nic dziwnego więc, że Szwajcarska Organizacja Turystyczna My Switzerland wykorzystała nazwę grand tour to stworzenia jednej z najpiękniejszych i najbardziej kompleksowych tras objazdowych po Szwajcarii – Grand Tour of Switzerland.

Grand Tour of Switzerland to trasa, którzy tworzy zamknięty okrąg z jedną dłuższą odnogą i kilkoma mniejszymi odnóżkami. Szlak jest przeznaczony dla zmotoryzowanych, aczkolwiek nie zakłada wyłącznie podziwiania widoków z perspektywy szyby samochodowej. Niemal w każdym miejscu można się zatrzymać na nocleg, obiad, zwiedzanie licznych zabytków, miast, muzeów, trekkingi, wjazdy kolejkami na szczyty górskie lub pływanie statkami po licznych jeziorach… Grand Tour of Switzerland stara się omijać autostrady promując niewielkie, widokowe drogi, których nie znajdziecie wybierając najszybszą trasę w nawigacji samochodowej.

Czytaj dalej …

O kretynach alpejskich i jodzie

W XIX wieku Alpy stały się punktem obowiązkowym każdego szanującego się dżentelmena podczas europejskiego Grand Tour. Przyciągały swoim pięknem, niedostępnością, smakiem niebezpieczeństwa i gabinetem osobliwości cieszącym oczy bogaczy w niedostępnych alpejskich dolinach. Nie mówię tu o Yeti, dahu i innych mitycznych zwierzętach Alp. Mówię o kretynach alpejskich.

Należy dodać, że wówczas słowo „kretyn” nie było wyzwiskiem. Oto jak kretyna alpejskiego opisywał słownik l’Encyclopedie de Diderot z 1754 roku: „(…) to imbecyl, głuchy i niemy w wielkim wolem opadającym na klatkę piersiową”. Takie były fakty: Alpy były niegdyś pełne niziutkich (80 cm – 160 cm w zależności od płci i stopnia choroby), opóźnionych w rozwoju i upośledzonych umysłowo głuchoniemych z wielkim wolem na szyi. Według badań przeprowadzonych na rozkaz Napoleona w 1810 roku w Simplon w górskim kantonie Valais, spośród 70 000 badanych aż u 4 000 osób stwierdzono symptomy kretynizmu (czyli niemal 6% populacji Simplon była upośledzona). Pierwsi wspinacze wspominali natomiast, że wysoko w górach były całe wioski niemal odcięte od świata pełne kretynów!

Czytaj dalej …