Mikołaj z Flue – patron Szwajcarii i symbol pokojowych mediacji

Szwajcarzy uważają, że religia i wiara w Boga to tak głęboko prywatne sprawy, że bardzo rzadko udaje się  ludziom „z zewnątrz” dowiedzieć, czy ich szwajcarski kolega z pracy to właściwie katolik, protestant, czy ateista. To, że miły sąsiad, który kręci się zawsze tu i ówdzie, tam zagada o życiu, tu pomoże grabić liście, to ksiądz, dowiedziałam się od naszych najbliższych sąsiadów. Tak, tak, nasz wioskowy ksiądz zobaczywszy mnie z grabiami, w pięć minut pojawił się ze swoimi i bez zbędnych cergieli zaczął rozprawiać się z podstępnymi liśćmi z mojego ogrodu. „Razem będzie szybciej!” mrugnął. Ksiądz, mimo że spędziłam na rozmowach z nim niejedno popołudnie, nigdy nie zapytał mnie otwarcie o to, w co wierzę, jaki jest mój stosunek do religii, kościoła, czy Boga.

Tak też jest z większością Szwajcarów. Symbole religijne możecie znaleźć w miejscach niedostępnych dla obcych – najczęściej w sypialni. A co w tych sypialniach znajdziecie? Krzyż? Maryję? Bardzo rzadko! Natomiast często na ścianie znajdziecie powyższy obraz. Czytaj dalej …

Legenda o Trychelu, czyli dlaczego krowy mają dzwonki?

Dawno, dawno temu w dolinie Simmentalu, młody pastuszek udał się do jaskini wydrążonej w wielkiej górze, żeby odnaleźć wielki, złociusieńki jak jajca Bazyliszka dzwon Trychel, który wedle prastarej legendy był ukryty wewnątrz góry. Było to jego największemarzenie, ponieważ krowy z wielkiego stada, które wypasał nieustannie się gubiły i ginęły na zdradliwych alpejskich zboczach. Przeto pastuszek miał przerąbane u wyniosłego właściciela stada.

Dzięki legendarnemu dzwonowi o nazwie Trychel krowy by zawsze podążały za przewodnikiem stada, który by nosił to magiczne instrumentum. Dzielny pastuszek szedł stopa za stopą po ciemnej jaskini, która się robiła coraz węższa i węższa. Podłoże stawało się coraz bardziej wilgotne, aż pastuszek w końcu zaczął brodzić w gęstej, brudnej mazi. Nic nie mogło go powstrzymać, ani przerażające upiory Bööggi, które szeptały mu do ucha najstraszniejsze groźby, ani mali strażnicy skarbu Barbegazi, ani Tanzelwurm – okropne montrum z przednią częścią kota, a tylną węża. Czytaj dalej …

Szwajcarski orzeł, czyli co sprawia, że w Helwetach serce rośnie

Każdy wie, że wszelkie konflikty międzynarodowe sprawiają, że naród czuje się bardziej zwarty, gotowy i zmobilizowany. To zagrożenie zewnętrzne sprawia, że z luźno powiązanej grupy ludzi z bronią tworzy się armia, a ze skłóconych sąsiadów – jednolity naród. Niestety, ale najlepszą metodą usunięcia nienawiści do siebie nawzajem jest skierowanie jej przeciwko komuś innemu…

Zastanawialiście się kiedyś, zgodnie z tą teorią, jak trudno Szwajcarom, których najstarsi górale nie pamiętają wojny, stworzyć wspólnotę narodową? Podczas, gdy w Polsce nawet pokolenie 30-latków pamięta jeszcze z dzieciństwa atmosferę zagrożenia, puste półki, kolejki po papier toaletowy i strajki, w Szwajcarii nawet pokolenie 100-latków pamięta tylko pokój.

Czytaj dalej …

Sto lat, Szwajcario!

Dzisiaj jest Narodowe Święto Szwajcarii, rocznica zjednoczenia 3 pierwszych kantonów: Uri, Schwyz i Unterwalden. 1 sierpnia 1291 roku przedstawiciele tych trzech alpejskich kantonów podpisali akt konfederacji, który na początku był w zasadzie sojuszem obronnym przeciwko Habsburgom.

Oto oryginalny dokument Aktu Konfederacji Helweckiej:

Czytaj dalej …

Barry – najsłynniejszy szwajcarski pies

Historia, jak się domyślacie jest o przedstawicielu najsłynniejszej szwajcarskiej rasy psów – Barrym. Pewnie każdy z nas widział na żywo lub na zdjęciach bernardyny z drewnianą puszką z białym krzyżem na czerwonym tle na obroży. Wielkie, kudłate cierpliwie poddające się z wyrazem twarzy męczennika niewprawnym pieszczotom całej okolicznej dzieciarni.

Niewielu z nas pewnie jednak zna pół-legendę, pół-historię o psie Barrym. Historia ta jest znana wszystkim szwajcarskim dzieciom tak jak nam Sierotka Marysia i siedem gąsek. Autorem historii o Barrym jest szwajcarski mnich Peter Scheitlin.

Otóż Barry był psem ratowniczym z Przełęczy Świętego Bernarda obdarzonym wyjątkowym węchem i intelektem. Według legendy pies uratował życie aż czterdziestu osobom zagubionym w górach bądź zasypanym przez lawiny, a później został zabity przez żołnierza armii napoleońskiej. Historia mówi, że Barry leżał na zmarzniętym żołnierzu pragnąc go ogrzać własnym ciałem. Gdy żołnierz się ocknął, myślał, że leży na nim wilk, więc go nabił na bagnet. Z Barrym wiąże się również inna legenda. Czytaj dalej …