Dzisiaj moja ulubiona grupa blogerek językowych i kulturowych bierze udział w comiesięcznej akcji „W 80 blogów dookoła świata”. Temat na lipiec: „5 filmów kraju X, które warto obejrzeć”, gdzie X to kraj opisywany przez blogera. Na początku podeszłam do tematu dość entuzjastycznie – szwajcarska kinematografia – łał – tego jeszcze nie było – na pewno poznam jakieś alternatywne, artystyczne realizacje i wykopię takie dzieła, że wszystkim opadną koparki.
Temat wrzuciłam na swojego facebooka z prośbą do wszystkich znajomych Szwajcarów o podrzucenie czegoś na moje wideło. Znajomi na to: „Heidi!” (Kła?), „- Schweizermacher z 1975! – A fajne to chociaż? – Eeeeee… reprezentatywne:/” (to ja zrezygnuję…), „Soldat Läppli” (patrzę, a to na podstawie przygód Wojaka Szwejka!). Entuzjazm opadał tak gwałtownie, jak poziom piwa w moim kuflu (żeby nie było, wpis powstał wieczorem!). I nie była to wina przecieku naczynia.
Nieważne zresztą. Przez długi czas zastanawiam się nad rezygnacją z uczestnictwa w akcji w tym miesiącu, ale w końcu wzięłam się w garść. W końcu mogę nie pisać o szwajcarskiej kinematografii, która najwyraźniej jest mniej więcej na poziomie polskiej (w końcu w czymś jesteśmy tak „dobrzy” jak Helweci!), ale mogę napisać o filmach w języku szwajcarskim.
Pierwszy film w języku szwajcarskim będzie po niemiecku, co dziwne, drugi po francusku, a trzeci po włosku. W romansz niestety się nie udało. Wybór jest mój najmojszy, subiektywny i nieco pokręcony, bo i taki jest gust autorki Szwajcarskiego Blabliblu.
1. Film niemiecki – Soul Kitchen (2009), reż. Fatih Akin
Historia jest prosta. Mistrz chaosu i totalnej rozpierduchy Zinos prowadzi niskobudżetową acz wysokotłuszczową restaurację w starej fabryce. Żyły płaczą, cholesterol zapycha arterie, a ilość literki e w daniach sprawia, że mimo, że klienci lokalu świecą po nocach, to ciągle jednak lubią swoje piwo, odgrzewaną pizzę i tłuste fryciory. Wszystko niby idzie stabilnie (ch…jowo, ale stabilnie, to moja dewiza), ale przychodzi w końcu ten dzień, kiedy zdarza się katastrofa. A każdy dobrze wie, że katastrofy nawet nie chodzą parami, ale jeżdżą poszóstnymi karocami. Jednego dnia Zinos traci szefa kuchni, odwiedza go niemiecki odpowiednik Sanepidu, traci dziewczynę, a zyskuje niegrzecznego brata, który właśnie wyszedł z więzienia. Czy nieorganizowany Zinos sobie poradzi z chaosem, który rządzi nie tylko w jego lokalu i życiu, ale przede wszystkim w jego głowie? Czy spełni się jego marzenie o restauracji „z duszą?”
Film Soul Kitchen jest wesoły, ale i smutny, bardzo ciepły i bardzo hip! W końcu Fatih Akin umiejscowił akcję filmu w Hamburgu – mieście specyficznej loftowo-hipstersko-wielokulturowej bohemy. To raczej nie komedia, chociaż absurdy kuchni z duszą często wywołują uśmiech. Postacie głównych bohaterów – sympatycznych ekscentryków są bardzo dobrze napisane i zagrane – Moritz Bleibtrau, który gra chyba w 90% niemieckich filmów nigdy nie zawodzi. Film może nie na wielodniową rozkminkę, ale idealny na letni wieczór z winem i jakimś daniem z duszą.
2. Film francuski – Sheitan (2006), reż. Kim Chapiron
Wiem, wiem. Francuskie kino jest tak bogate i różnorodne, że sięganie do horroru klasy Z powinno być karalne. Ale jakoś nie mogę się powstrzymać, żeby po pierwsze dobrze doprawić czymś ostrym moją wybraną trójcę, a po drugie żeby Wam pokazać Vincenta Cassela w tej niewątpliwie niepokojącej odsłonie. I kto by powiedział, że ten człowiek jest mężem Moniki Bellucci? Dobrze, koniec offtopu, na czym się opierał pomysł reżysera?
Grupa młodzieży poznaje seksowną i wyzwoloną koleżankę na imprezie. Koleżanka bez większych problemów namawia towarzystwo do zakończenia bibki u niej na chacie. Towarzystwo jedzie na tą chatę, jedzie… aż ląduje w zapadłej wsi, gdzie drony zawracają i satelita nie sięga. Tylko, że nic nie wygląda tak jak powinno. Lokalsi mówią w dziwnym języku i wyglądają jak po ucieczce z budynku bez klamek, a dom ślicznotki przypomina nieco dom wariatów z przerażającymi lalkami w każdym kącie i potwornym dozorcą z szerokim uśmiechem Dżokera.
Czyli można by powiedzieć, że klasyczny scenariusz 90% amerykańskich horrorów przewidywalny aż do bólu? Ależ proszę państwa, mamy tu do czynienia z francuską szkołą filmową i aktorami klasy Vincenta Cassela! Nie wyskakuje tu nam w żadnym momencie potwór, człowiek z piłą, duch, czy inne cuda. Potworny, duszny i bardzo dziwaczny klimat tworzy scenografia i sami aktorzy. Film nie jest jednak „czystym” horrorem – często wędruje gdzieś w obszary alternatywy, pastiszu i groteski. Na pewno jednak to dobra alternatywa dla wszelkich „Dróg bez powrotu” i innych amerykańskich łatwizn.
3. Film włoski – Le fate ignoranti (His secret life), 2001, reż Ferzan Ozpetek
Uwielbiam wszystkie filmy Ozpeteka, ale ten mnie wyjątkowo chwycił za serce. Pewnego dnia lekarka dowiaduje się o tragicznej śmierci swojego męża pod kołami samochodu. Porządkując rzeczy po zmarłym załamana kobieta odkrywa drugie życie swojego ukochanego. Jest zdruzgotana swoim odkryciem, ale stara się poznać i zrozumieć motywy swojego męża już po jego śmierci. Czy można kochać dwie osoby na raz? Czy osoby dzielące tego samego kochanka są w stanie się pokochać? I pytanie, które pojawia się w każdym filmie Ozpeteka: czy orientacja seksualna jest zdefiniowana raz na zawsze, czy po prostu kochamy daną osobę bez względu na to, czy jest kobietą, czy mężczyzną?
Czyli jednym słowem film o miłości i śmierci. Ale nie taki, jak sobie pewnie wyobrażacie. Bo, ja proszę państwa, raczej nie lubię klasycznych filmów o miłości i śmierci. Jakie to banalne – jest dwójka ludzi, których dzielą przeciwności losu. Zakochują się w sobie, a później jedno z nich umiera, a drugie płacze. Plus płaczą widzowie, kroi się serce wszystkich dzielnych gosposi. Jakie to łatwe. A tutaj – nie, śmierć męża bohaterki jest dopiero początkiem całkiem dobrej opowieści. Opowieści, która wciąga i trzyma w swoim włoskim, słonecznym, rozkrzyczanym klimacie. Zdecydowanie do skonsumowania!
Jakie filmy polecają inni blogerzy:
Francja:
Français-mon-amour: Francuskie, filmowe poczucie humoru – http://francais-mon-amour.blogspot.com/2014/07/francuskie-filmowe-poczucie-humoru-w-80.html
Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim: To trzeba zobaczyć! –
http://francuski-przez-skype.blogspot.com/2014/07/to-trzeba-zobaczyc.html
Uzależnienie od Francuszczyzny: 5 filmów francuskich dla wymagającego widza
http://aulnay-aulnay.blogspot.com/2014/07/5-francuskich-filmow-dla-wymagajacego.html
Hiszpania:
Hiszpański na luzie: 5 filmów hiszpańskich, dobrych i lepszych – http://hiszpanskinaluzie.blogspot.com/2014/07/5-filmow-hiszpanskich-dobrych-i-lepszych.html
Holandia:
Język holenderski – pół żartem, pół serio: Holenderskie filmy – http://jezykholenderski.blogspot.com/2014/07/holenderskie-filmy.html
Niemcy:
Blog o języku niemieckim: Najlepsze niemieckie filmy – http://languageflirt-de.blogspot.com/2014/07/w-80-blogow-dookoa-swiata-najlepsze.html
Rosja:
Rosyjskie śniadanie: Ciekawe co w kinie rosyjskim – http://www.rosyjskiesniadanie.pl/w-80-blogow-dookola-swiata/ciekawe-co-w-kinie-rosyjskim/
Dagatlumaczy.pl: „5 Rosyjskich filmów”- http://www.dagatlumaczy.pl/pl/takie-tam/167-5-rosyjskich-filmow
Stany Zjednoczone:
Learn English Śpiewająco: 5 filmów amerykańskich, które warto obejrzeć –http://english-spiewajaco.blogspot.com/2014/07/5-filmow-amerykanskich-ktore-warto.html
Szwecja:
Szwecjoblog: 5 naprawdę smutnych filmów ze Szwecji –http://szwecjoblog.pl/2014/07/5-naprawde-smutnych-filmow-ze-szwecji.html
Wielka Brytania:
English-Nook: 5 brytyjskich filmów wartych polecenia – http://english-nook.blogspot.com/2014/07/5-brytyjskich-filmow-wartych-polecenia.html
Angielski dla każdego: 5 najlepszych filmów i seriali po angielsku – http://angielskidlakazdego.blox.pl/2014/07/5-najlepszych-filmow-i-seriali-po-angielsku.html
Wietnam:
5 wietnamskich filmów, które warto obejrzeć: http://www.wietnam.info/2014/07/5-filmow-ktore-warto-obejrzec.html
Włochy:
Wloskielove: 5 włoskich filmów, które wcisną cię w fotel – http://wloskielove.wordpress.com/2014/07/25/5-wloskich-mocnych-filmow/
Nie powiem, mieszanka iście wybuchowa 😀
I dobrze, że jednak się skusiłaś na napisanie notki 🙂 O żadnym z tych filmów nie słyszałam, sam opis producenta też pewnie by mnie nie zachęcił, ale po Twojej rekomendacji dodaję je na listę tytułów, które mnie zainteresowały. W ostateczności przynajmniej się zorientuję, w którą stronę pokręcony jest Twój gust 😉
Pociąga mnie pierwszy film, niemiecki, ale tylko ze wzgledu na Twój opis! Z plakatu wywnioskowalam cos zupełnie innego, „muzyka miłość i taniec” litości, czy to kolejny hicior z Jennifer Lopez?.. Zapisuję sobie wiec tytuł na Twoją odpowiedzialność 😉
hahahaha…ja chyba zmienię ten plakat, bo wygląda strasznie – masz rację! Tam nie ma żadnego tańca, myślę, że ktoś wykonał ten plakat nie oglądając tego filmu!
Ok, zmieniłam na jego angielską wersję 😀
Angielska wersja ma zupełnie inny przekaz! Myślę, że teraz bardziej pasuje do Twojego opisu 🙂
Ach Soul Kitchen! Niedawno oglądałam i zupełnie mi nie podszedł. Tzn film jest ok, ale szału nie urywa, a jak uwielbiam Moritza (fakt, mam wrażenie, że mi zaraz z lodówki wyskoczy :)), tak tu denerwował mnie jego sposób grania postaci. Z drugiej strony taki był pewnie pomysł reżysera. Pełniejsza recenzja filmu za dwa tygodnie, wrzucę tam też linka do Twojego wpisu, niech Czytelnicy mają porównanie :).
Ten ostatni, włoski, film trochę brzmi jak niemiecki „Drei” – oglądałaś może ten film? Jestem ciekawa, czy to podobna historia, czy zupełnie inne podejście do tematu.
„Drei” – nie znam, ale jako że lubię kino niemieckie, to spróbuję go jakoś obejrzeć.
Horror z Casselem??? Muszę to zobaczyć !!!
PS Dla wszystkich fanek Vincenta!! On już nie jest z Monicą :D:D:D
Za horrorami nie przepadam (nawet francuskimi 😉 ) ale pozostałe tytuły wpisuję na listę do obejrzenia.
muszę gdzieś dorwać ten niemiecki ! 😀
Wybuchowa mieszanka i bombowe opisy! Cieszę się, że zdecydowałaś się na dołączenie do filmowej odsłony cyklu 🙂
Zaciekawił mnie ten pierwszy film. Zazwyczaj nie oglądam takich produkcji, ale chyba sprawdzę, czy rzeczywiście jest taki dobry. Dzięki za propozycje. 🙂