Blogi umarły?

Anno Domini 2021. Czy znacie jeszcze jakieś blogi osobiste, które żyją i mają się dobrze, są czytane i komentowane? Ja znam tylko portalo-blogi prowadzone przez specjalistów od danej dziedziny, strony na facebooku i mikro-blogi na Instagramie. Nawet jeśli bloger, tak jak ja, ma stronę, facebooka i instagrama, to tylko te dwa ostatnie są żywo komentowane. Blog jest jak głaz – jest, ale niewiele go rusza. Czy to dobrze, czy to źle? Myślę, że na dwoje babka wróżyła – nie umrze tak łatwo jak konta na mediach społecznościowych, ale jednocześnie już jest, tak jakby, martwy… Prawdziwy kot Schroedingera!

W 2018 roku miałam najlepsze statystyki wejść na bloga – to widać chociażby w komentarzach. Moje konto na facebooku mocno wtedy się rozwijało, instagrama jeszcze nie miałam. Od tego czasu to, czy blog jest czytany zależy od tego, w jaki sposób go promuję na innych mediach społecznościowych. Czyli gdy zapowiem nowy artykuł, blog się otrząsa i pręży muskuły, a gdy nie zapowiem, tak jak w tym przypadku, śpi. Dlatego bardzo Cię proszę – to mój prywatny eksperyment – jeśli czytasz te słowa, skomentuj choćby słowem „czytałem” czy „cześć”.

To nie tylko problem Szwajcarskiego Blabliblu. Wszyscy moi znajomi, z którymi kilka lat temu rozkminiałam strategie blogowania poszli w swoje strony. Jedni wydali książki, stworzyli kursy językowe i w inny sposób się sprofesjonalizowali, drudzy machnęli ręką na pisaninę, trzeci ograniczyli się do mediów społecznościowych. Nie dziwię się tym ostatnim – facebook i instagram są o wiele bardziej żywe, „sieciowe”, a stworzenie porządnego artykułu na bloga zabiera mnóstwo czasu. Czy warto inwestować go w coś, co nie przynosi natychmiastowej gratyfikacji w postaci lajków, serduszek i komentarzy?

Warto.

Wręcz nie rozumiem budowania własnej marki tylko i wyłącznie na mediach społecznościowych. To jak mozolne rzeźbienie w… piasku. Zamek z tego zrobisz okazały, a potem pruderyjnej ekipie Marka uwidzi się, że widać pół sutka na zdjęciu, albo hejter postanowi Cię zniszczyć, wysyłając zgłoszenia na niestosowność posta. Zablokują cię co prawda tylko na dwa tygodnie, do wyjaśnienia sprawy, ale po tym czasie zobaczysz, ilu fanów ci ubyło. Media społecznościowe nie znoszą nieaktywności! A życie życiem. Życia media społecznościowe nie wybaczają. Tam nie ma przycisku „teraz rodzę” albo „jestem w szpitalu/więzieniu/na wakacjach”. Gdy wracasz po dwóch tygodniach, Twoje posty czytają wyłącznie ci, którzy już przeczytali cały Internet… Gdy znikniesz z bloga na jakiś czas, nadal tam jesteś. Blog to Twoja baza i wizytówka. I w dodatku to jego widzą wyszukiwarki.

Dlatego – blog. Mimo wszystko blog.

Odezwijcie się, jeśli czytacie ten artykuł – da mi to bardzo jasną odpowiedź na pytanie, czy ktoś reaguje na niepromowane na mediach społecznościowych treści.

60 komentarzy o “Blogi umarły?

  • 26 lipca, 2021 at 10:55 pm
    Permalink

    Czytam (prawie) każdy post który się tutaj pojawia (subskrybuję przez Feedly). W Twoich tekstach na blogu naprawdę widać włożony w nie wysiłek i super że jest to zupełnie inna jakość niż szybkie posty w social mediach, zywkle traktujące jakiś temat tylko z wierzchu (mówię o social mediach ogólnie, jakoś wyszło że nie śledzę Twoich – ups! haha!). Dzięki za to co robisz!

    Reply
  • 27 lipca, 2021 at 12:44 am
    Permalink

    Czytam, wiem że się coś pojawiło z feeda RSS.

    Blogi rzeczywiście umierają na rzecz socmediów, nad czym sam mocno boleję – z prostego powodu, w socmediach typu FB, Insta, Twitter znalezienie czegoś wstecz jest koszmarem. W efekcie treści starsze niż tydzień-dwa – umierają w niebycie.

    Z tego samego powodu boleję nad śmiercią forów.

    Niestety, jest to głównie efekt ciążenia sieci ku smartfonom.

    Reply
    • 27 lipca, 2021 at 7:28 am
      Permalink

      Czytam i lubię Twój blog
      Na instagramie modne stories, a nie każdemu chce się oglądać. Potem znikają.

      Reply
      • 27 lipca, 2021 at 9:14 am
        Permalink

        Nie rozumiem fenomenu stories. Robię je, udostępniam, ale nie rozumiem i sama nie oglądam.

        Reply
    • 27 lipca, 2021 at 9:15 am
      Permalink

      No właśnie – ta śmierć w niebycie sprawia, że twórcy są zmuszeni mieć codziennie rękę na pulsie, inaczej znikną…

      Reply
      • 27 lipca, 2021 at 11:30 am
        Permalink

        Ja też nie rozumiem fenomenu samego wideo. Wolę zdjęcia, teksty. Oglądam jednak od czasu do czasu, zanim znikną.
        To samo z youtube. Widzę w subskrypcjach liczbę wyświetleń i się zastanawiam, kiedy ludzie to oglądają. Ja wolę czytać i niż siedzieć i na coś patrzeć.

        Reply
        • 5 sierpnia, 2021 at 1:29 am
          Permalink

          Też preferuję tekst, jednak doceniłam yt, gdy zaczęłam pracować w domu na komputerze. Wówczas jest dobra okazja, żeby sobie czegoś posłuchać w tle.

          Reply
          • 2 grudnia, 2021 at 7:28 pm
            Permalink

            Czytam, czytam prędzej lub później . Przekazuję dalej ciekawe dla mnie informacje . Właściwie, to wszystko Twoje informacje są ciekawe . I wszystko Przekazuję. Pozdrawiam serdecznie

      • 29 lipca, 2021 at 12:30 pm
        Permalink

        Nie trzeba mieć ręki na pulsie. Zaletą stories jest ich efemeryczność. Dodatkowo przy kontach takich jak Make Life Harder (które polecam), gdyby każde stories przekuć na post, całe konto byłoby zaśmiecone nieprawdopodobne (ilościowo).

        Niekiedy ktoś chce przekazać wiadomość lub coś pokazać, ale nie zostawiać tego na pamiątkę po wsze czasy na koncie. To jest taka sama różnica, jak między pogawędką na ulicy (zasłyszaną lub przeprowadzoną) a pisemną korespondencją.

        Reply
      • 4 sierpnia, 2021 at 11:22 pm
        Permalink

        Czytam:)
        Czytam od lat. Sprawdzam raz w tyg lub raz na dwa, czy pojawił się kolejny Twój wpis.
        Nie posiadam mediów społecznościowych, bez bloga ani rusz :))
        Pozdrawiam

        Reply
        • 18 sierpnia, 2021 at 2:02 pm
          Permalink

          oj, to czuję się zobowiązana, żeby częściej pisać!

          Reply
    • 11 października, 2021 at 1:08 am
      Permalink

      Mam dokładnie takie samo zdanie! Fora i blogi się najlepiej sprawdzają, a social media to ściek, o niezwykle krótkim terminie utrzymania uwagi. Ten blog jest świetny!!

      Reply
  • 27 lipca, 2021 at 2:00 am
    Permalink

    Blogi i fora fajne są 😉

    Reply
  • 27 lipca, 2021 at 11:43 am
    Permalink

    Cześć,
    Nie używam Instagram i Facebook do takich rzeczy. W ogóle nic nie obserwuję na Facebook. Czytam blogi dostępne przez RSS.
    Dzięki!

    Reply
    • 27 lipca, 2021 at 3:02 pm
      Permalink

      Przyznaję, że nie wiem, co to jest RSS…

      Reply
  • 27 lipca, 2021 at 4:29 pm
    Permalink

    Facebooka na Freely nie przeczytam a bloga tak. Na blogach jest kontent. Na Facebookach tylko szum.

    Reply
  • 27 lipca, 2021 at 5:12 pm
    Permalink

    Tylko RSS! 😉 Przyjemnie się czyta, oby tak dalej 🙂

    Reply
  • 27 lipca, 2021 at 6:30 pm
    Permalink

    Hej! Czytam przez Bloglovin ! Pozdrawiam!

    Reply
  • 27 lipca, 2021 at 11:17 pm
    Permalink

    Cześć, czytałem 🙂 (Też przez RSS/Feedly)

    Reply
  • 28 lipca, 2021 at 7:05 am
    Permalink

    To samo – też RSS 🙂 obserwuję na Facebooku, ale artykuł i tak zawsze czytam dopiero jak dotrę do niego na czytniku.
    Widzę że nie znasz dobroci RSSa 😀 idealny do śledzenia zmian na blogach i stronach z newsami!

    Reply
  • 28 lipca, 2021 at 9:51 am
    Permalink

    Co to jest RSS, Bloglovin i freely?
    😀 😀 😀

    Reply
  • 28 lipca, 2021 at 3:22 pm
    Permalink

    Czytam bo warto.

    Reply
  • 29 lipca, 2021 at 12:25 pm
    Permalink

    Czytam zawsze.

    Obawiam się, że to nie tylko widownia preferuje IG i FB – ja Ciebie również częściej widzę właśnie na IG niż na blogu (co jest normalne, wziąwszy pod uwagę naturę tych dwóch form komunikacji). Ludziom i autorom zależy na żywym kontakcie, na interakcji.

    Przy nieregularnych wpisach i braku powiadomień trudno jest mieć regularne odczyty. Albo by musiały być powiadomienia (właśnie na przykład poprzez inne medium społecznościowe, na którym jesteś aktywniejsza, jak IG) albo pisać regularnie, jak felietony. Metoda Sapkowskiego i paru innych – napisać więcej, gdy jest wena, a publikować regularnie. Również IG to narzędzie podłączone pod wiele kont, zatem sprawdza się codziennie, co u kogo słychać. Blog jest trochę jak książka lub magazyn. Czy jak kupisz magazyn, to codziennie czytasz stronę, czy naraz czytasz po kilka artykułów? No właśnie. Zatem i czytelnicy zapewne wchodzą i robią generalny przegląd.

    To wszystko brzmi dosyć krytycznie, ale tak w ogóle nie jest, nie krytykuję niczego. Zwracam tylko uwagę na naturę tych wszystkich mediów – każde rządzi się własnymi prawami. W 2018 roku IG nie był aż tak popularnie używany w Polsce, jak to jest w tej chwili.

    Reply
    • 1 sierpnia, 2021 at 2:01 pm
      Permalink

      Tak, ale to ma swoje wytłumaczenie: IG to tylko pyk! zdjęcie i dwa zdania i post jest. Facebook – nieco większe pyk! i post też jest. Blog to czasami całe długie dnie researchu. Mam na to coraz mniej czasu.

      Reply
  • 30 lipca, 2021 at 10:57 pm
    Permalink

    Czytam i uwielbiam Twoj blog!Pozdrawiam serdecznie!

    Reply
  • 31 lipca, 2021 at 1:27 pm
    Permalink

    czytałam, czytam, będę czytać 🙂

    Reply
  • 1 sierpnia, 2021 at 10:38 am
    Permalink

    Właśnie czytam:). Siedzę w tej chwili w hotelu w Filzbach na świątecznym szwajcarskim pierwszosierpniowym brunchu, przy okazji licząc, że przestanie padać. Jestem na końcu drugiego z trzech tygodni mojej wyprawy rowerem przez Szwajcarię, jechałem Seen Route (nr 9) startując w Montreux, meta będzie w Rorschach nad Jeziorem Bodeńskim (w zasadzie jeszcze potem dojadę do Konstancji). Dużo się dowiedziałem z Twojego bloga o Szwajcarii, wyciągnąłem także parę przydatnych informacji dla mojej wyprawy, a nawet kupiłem e-booka o krowach i bankach;) (który jednak jeszcze czeka na czytanie, w drodze zawsze się coś dzieje). Dzięki za tego bloga i udanego świątecznego dnia! P.S. Ja osobiście wolę blogi niż social-media, tam przytłacza mnie nadmiar wszystkiego, na blogu jest czysto i na temat. Pozdrawiam, Maciek

    Reply
  • 1 sierpnia, 2021 at 10:51 am
    Permalink

    RSS – po chłopsku mówiąc, też nie jestem znawcą – polega na tym, że podpin Twój blog do przeglądarki trochę jakbym go dodał do ulubionych z tą różnicą, że mam tam bieżącą listę artykułów, która się automatycznie aktualizuje, gdy coś dodasz – czyli mam jakby bez wchodzenia na blo podgląd live w jego zawartość (przynajmniej tytuły artykułów/nagłówki).

    Reply
  • 1 sierpnia, 2021 at 9:06 pm
    Permalink

    Czytam, czytam wszystko 🙂 Moim marzeniem jest zamieszkać w Szwajcarii, do tego jeszcze długa droga, szkoła, studia… Ten blog jest dla mnie swoistym źródłem wiedzy, miejscem jednym z nielicznych, gdzie mogę znaleźć niesamowicie intrygujące, praktyczne informacje na temat wszelakiej szwajcarskości i nie tylko. Z zapałem czytam wszystkie wpisy, aż od początków istnienia bloga i na ten moment tylko w ten sposób mogę obserwować kraj, w którym się zakochałem, więc jestem bardzo, bardzo, bardzo wdzięczny za to co tworzysz. Każdy nowy artykuł poprawia mi humor i choć nie piszę komentarzy, to wiedz, że i tak jestem! 🙂
    Twój czytelnik

    Reply
  • 3 sierpnia, 2021 at 12:14 pm
    Permalink

    Koniecznie blog!!!. Czytam z przyjemnością wszystkie Twoje posty, bo to tak naprawdę kawał dobrej literatury i ciekawe informacje o kraju, w którym mieszka też nasza córka:)
    Trzymam kciuki i pozdrawiam
    Małgosia

    Reply
  • 3 sierpnia, 2021 at 10:44 pm
    Permalink

    Regularnie czytam,zaglądam tu. Cieszy każda notka 🙂 Pozdrawiam z Poznania 🙂

    Reply
    • 25 sierpnia, 2021 at 4:12 pm
      Permalink

      Uwielbiam czytać i bardzo boleję nad zamieraniem blogów. Filmiki to nie to samo, IG powierzchowne i krótkie. Na szczęście na Blabliblu zawsze jest co czytać, a teksty na dodatek na niezwykle jak na internet wysokim poziomie. Proszę o dalsze!

      Reply
  • 5 sierpnia, 2021 at 1:24 am
    Permalink

    Cześć!

    Moim zdaniem, media społecznościowe nie są w stanie w pełni zastąpić bloga. Blogi dają więcej informacji, artykuły są lepiej uporządkowane i łatwe do znalezienia, natomiast na facebooku i twiterze szybko giną, one są przystosowane do ciągłego tworzenia nowych treści.

    Pozdrawiam

    Reply
  • 9 sierpnia, 2021 at 8:07 pm
    Permalink

    Zaglądam tutaj i czytam z przyjemnością! Zdecydowanie wolę czytać blogi, szczegolnie te o Szwjacarii i Japonii (moje dwa ulubione kraje). Instagram i Facebook działają na zasadzie „tu wlata, tam wylata”. Po przejrzeniu dużej ilosci krótkich informacji nic nie zostaje w głowie, a Twoje pisanie dobrze się czyta. Proszę nie znikaj z bloga!
    Pozdrowienia z USA

    Reply
    • 18 sierpnia, 2021 at 2:00 pm
      Permalink

      Nie znikam, tylko mam bardzo mało czasu, żeby tworzyć regularnie nowe treści. Na fb i ig jest łatwiej, bo są krótsze.

      Reply
  • 9 sierpnia, 2021 at 8:37 pm
    Permalink

    Czytam. Od początku do końca.
    Pozdrawiam.

    Reply
  • 10 sierpnia, 2021 at 11:13 am
    Permalink

    czesc. czytalem 😀
    ciekawy artykul. jak wiekszosc 😀

    Reply
  • 11 sierpnia, 2021 at 8:38 am
    Permalink

    Czytam :), przez RSS, mediów społecznościowych nie mam (oprócz LinkedIn).

    Reply
  • 11 sierpnia, 2021 at 2:31 pm
    Permalink

    Czytam 😉 ja zdecydowanie wolę blog niż ig lub FB 😉

    Reply
  • 12 sierpnia, 2021 at 11:11 am
    Permalink

    Nadal czytam…chyba „już” od lat hahaha. Nie posiadam mediów społecznościowych i bez bloga ani rusz
    Gorąco pozdrawiam pijąc mrożoną kawę z urodzinowego kubka „2017”.

    Reply
  • 14 sierpnia, 2021 at 11:13 pm
    Permalink

    Ja zawsze czytam tego bloga, ale przestałem cokolwiek komentować z konkretnego powodu. Miałem nieodparte wrażenie, że i tak nikt mojego komentarza nie przeczyta nie mówiąc nawet o skomentowaniu tego co napisałem.

    Reply
    • 18 sierpnia, 2021 at 1:59 pm
      Permalink

      No i chyba właśnie to jest niestety ta przewaga mediów społecznościowych :/

      Reply
  • 14 sierpnia, 2021 at 11:20 pm
    Permalink

    Nie komentuję bo nie ma dyskusji, a ja lubię dyskusję. Widzę, że znaczna większość postów innych osób pozostaje bez odpowiedzi, więc nie chce się pisać dla samego siebie. 🙂

    Reply
  • 15 sierpnia, 2021 at 9:05 pm
    Permalink

    Przyszłam znaleźć dawno czytany artykuł by komuś podrzucić a tu niespodzianka – nowy wpis 🙂

    Reply
  • 19 sierpnia, 2021 at 2:02 pm
    Permalink

    Czytam. Dopiero cię odkryłam (przez link z innego bloga) i będę wracać. Media społecznościowe są fenomenem, bo całe sztaby specjalistów (i sztuczna inteligencja) pracują nad tym, żeby utrzymywać naszą uwagę. Jeśli mam mało czasu, to w ogóle nie wchodzę na Facebooka, bo wiem, że choć chcę poświęcić tylko 15 minut, to nie będę mogła się oderwać przez następne dwie godziny. W efekcie czasem przez kilka tygodni tam nie zaglądam. A blog to co innego:) I choć do Szwajcarii się nie wybieram, bardzo mi się podoba to co i jak piszesz.

    Reply
  • 20 sierpnia, 2021 at 5:59 pm
    Permalink

    Czytam, bardzo chetnie i od lat. Ostatnio troszke rzadziej zagladalam ale to wyjatkowo. Naleze do tych nie komentujacych tylko czytajacych ale tym razem musialam skomentowac bo nie wyobrazam sobie, zebys przestala pisac tego bloga. Bylaby to wielka strata 🙁
    Nie posiadam mediów społecznościowych, bez bloga ani rusz 🙂 Mieszkalam 12 lat w Szwajcarii i chetnie wspominam szczegolnie, ze piszesz bardzo interesujaco 🙂
    Pozdrawiam serdecznie

    Reply
  • 2 września, 2021 at 4:33 pm
    Permalink

    Przeczytałam! 🙂

    Reply
  • 15 września, 2021 at 5:23 pm
    Permalink

    Ano ja tez czytam! W zaden sposob regularnie, ale dla przyjemnosci, od czasu do czasu.
    Cieszy mnie ze Twoje teksty sa dobrze przygotowane merytorycznie, a przy tym lekkie w formie. Zdecydowanie nie ta sama jakosc co efemeryczne media spolecznosciowe! Tak trzymac.

    Reply
  • 6 grudnia, 2021 at 7:12 pm
    Permalink

    Blog = wolność, niezależność, jakość, merytoryka!
    Reszta jest milczeniem 😉

    Reply
  • 13 grudnia, 2021 at 12:04 pm
    Permalink

    Czytam, choć bardzo nieregularnie. Sam też czasem coś u siebie napiszę, ale…. ostatnio nie mam do tego serca. Nowe pomysły, nowe inicjatywy (przewodnik i zdjęcia) wzięły górę nad blogiem podróżniczym. Blogi ciągle mają się dobrze w bastionach dostarczania informacji i odpowiedzi na pytania padające w google. Ale w obszarze dostarczania rozrywki, padły oddając pole lawinie lajków i doraźnym zastrzykom dopaminy.

    Wydaje mi się, że wkrótce (o ile nie już) newslettery wrócą do łask. Ale tylko takie, dobrze skrojone, wszechstronne, interdyscyplinarne i nie-tylko-promujące-mnie.

    Na 2022 życzę wytrwałości nad klawiaturą! Poblogujmy jeszcze trochę 😀

    Reply
  • 19 lutego, 2022 at 12:41 am
    Permalink

    Czytam nieregularnie ale od kilku lat. Jak mnie naleci na „Szwajcarię”, to sobie odpalam bloga i czytam. Czasem nawet wracam do rzeczy, które już czytałam. W mediach społecznościowych też Cię obserwuję. Nie śledzę tam wszystkiego ale Twoje treści są interesujące i mogę się przy nich na chwilę „oderwać”.

    P.s. Aktualnie za sprawą mojego męża mam ostrą fazę na Szwajcarię, więc czytam wszystko i komentuję 😀

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.