Dziś po raz trzeci oddaję Blabliblu w ręce Kasi Schiller, rekruterki z kilkuletnim doświadczeniem zarówno w niemieckojęzycznej jak i francuskojęzycznej części Szwajcarii. Jeśli szukacie pracy w Szwajcarii (i nie tylko – większość rad jest uniwersalna) lub myślicie o zmianie pracy, przed przeczytaniem części 3, zerknijcie na część 1 o CV, networkingu rozmowach kwalifikacyjnych i rozmowach telefonicznych i część 2 o LinkedInie, komunikacji po rozmowach kwalifikacyjnych i kandydaturach spontanicznych.
…………………………….
Każda gra ma swoje tips&tricks. Wytrawni gracze lubią do nich zaglądać, bo wiedzą, że niewielki element, kolejność działań, czy rozłożenie akcentów mogą rzutować na całą rozgrywkę. Tak samo jest z szukaniem pracy. Czasami mamy idealne CV, znakomity profil na LinkedInie i w dodatku działamy we „wziętej” branży, ale znalezienie pracy dziwnie się przeciąga. Co wtedy? No cóż, diabeł tkwi w szczegółach. Jeśli tak jest, musimy przeanalizować, czy postępujemy tak jak podpowiadają poniższe rady i wskazówki:
- Nie bójmy się networkingu. Nie jest łatwo podczas rozmowy dyplomatycznie wybadać, czy nasi rozmówcy nie byliby potencjalnie zainteresowani naszym profilem albo projektem. Ale właściwie dlaczego nie? Najgorsze, co się może stać to odmowa. Jak się głębiej zastanowić, nic wielkiego. Mój dobry przyjaciel (dawny kolega z pracy), widząc jak bardzo boję się zapytać o dodatkowy urlop albo zaproponować nowemu menedżerowi wspólny lunch, żeby pogadać o potencjalnych klientach, zawsze mówił: „If you don’t ask, you don’t get” (jeśli nie poprosisz, nie otrzymasz). I to jest moja złota zasada, której zawsze się trzymam.
- Jeśli widzimy ogłoszenie, któremu odpowiadamy w powiedzmy 70% procentach… aplikujmy! Badania Gender Equity at Work na LinkedInie wykazały, że kobiety aplikują do 20% mniejszej ilości ról niż mężczyźni, gdy widzą, że nie spełniają wszystkich wymagań. Stąd powtarzam wszystkim, i kobietom i mężczyznom: aplikujcie. Oczywiście, wszędzie obowiązuje zdrowy rozsądek. Jeśli pracujemy jako rekruter, który lubi od czasu do czasu programować w c++ albo zrobić stronkę www, nie oznacza to, że jesteśmy informatykiem z prawdziwego zdarzenia i że możemy aplikować na pozycję Senior Software Architekt. Najważniejszy jest zawsze umiar. Ale na przykład ja, rekruterka z 7,5-letnim doświadczeniem ze świetnym francuskim i bardzo dobrym niemieckim, gdy widzę ofertę dla senior rekrutera z wymaganymi 10 latami doświadczenia i znajomością języka francuskiego i niemieckiego na poziomie mowy ojczystej, nie waham się aplikować. Co więcej, do takiej oferty, szczególnie jeśli jest po angielsku, polecałabym aplikować nawet ze znajomością drugiego języka na poziomie B1 – B2. Oczywiście nie kłamiemy w CV – podajemy swój prawdziwy poziom. Natomiast warto by było zaznaczyć w liście motywacyjnym, że jesteśmy bardzo zmotywowani, żeby poprawić swoje umiejętności. Możemy dodać, że chodzimy bądź planujemy się zapisać na kurs językowy.
- Nie wysyłajmy CV, gdzie popadnie. W poprzednim punkcie pisałam, ze nie należy ignorować ogłoszeń, gdzie podane wymagania spełniamy tylko w około 70%. Jednak co za dużo to nie zdrowo i tez drugie ekstremum nie jest dobre. Jeśli spełniamy tylko około 50% kompetencji wymaganych w ogłoszeniu lub mniej, nie aplikujmy. Jeśli chcemy aplikować z agencją rekrutacyjną, wybierzmy jedną dobrą, maksymalnie dwie. Agencje często rekrutują na te same role, więc jeśli menedżer otrzyma kilka naszych CV z różnych agencji, stracimy wiarygodność.
- Nie twórzmy 20 różnych CV. W poprzednim artykule pisałam, że mam CV rekrutera, nauczyciela/szkoleniowca oraz lingwisty i każdemu, kto pracował w różnych branżach tak proponuję. Jeśli obecnie pracujemy jako grafik, ale poprzednio pracowaliśmy w szkole, możemy spokojnie mieć 2 CV: grafika i nauczyciela oraz typ krótki i długi. Ale jeśli rekruter dostanie różne CV od tej samej osoby na pozycję dla kierowcy, business analyst, software engineer, rekrutera i inżyniera jakości, będzie to wyglądać śmiesznie. Wtedy nasze kolejne zgłoszenia zaczną być ignorowane.
- Nie zapominajmy o organizacji. Brak organizacji jest piętą achillesową nie tylko w pracy, ale i w jej szukaniu. Gdy wysyłamy CV w wiele miejsc, a podczas intensywnego szukania pracy, tych wysłanych CV jest zwykle naprawdę dużo, stwórzmy w Excelu nasz własny Tracker z nazwa firmy, pozycją, na jaka aplikowaliśmy, datą, kiedy zaaplikowaliśmy i datą ewentualnej odpowiedzi pozytywnej/negatywnej, datą interview, nazwiskiem rekrutera wewnętrznego albo z agencji itp. Tym sposobem możemy też kontrolować, czy otrzymaliśmy już odpowiedź, czy nie na konkretne zgłoszenia. Albo nawet, czy już na konkretną ofertę aplikowaliśmy.
- Piszmy e-maile po rozmowach kwalifikacyjnych. Nie zachęcam do bombardowania rekruterów pytaniami co drugi dzień po wysłaniu CV. Ale jeśli na przykład po interview nie ma odzewu przez ponad 10 dni, możemy się przypomnieć i podkreślić naszą motywację. Myślę, że lepiej zrobić to e-mailem – w ten sposób mamy ślad na piśmie, a poza tym rekruterzy mogą być zajęci i mogą po prostu przeoczyć telefon albo nawet wiadomość głosową.
- Składajmy aplikacje spontaniczne – nie zapominajmy o tym rodzaju aplikacji. Nie są łatwe, ale długoterminowo mogą nam naprawdę dużo dać. Na przykład ja, gdy chciałam zmienić branżę z rekrutacji na szkolenia, wysłałam wiele takich spontanicznych aplikacji na uniwersytety i do firm organizujących szkolenia. I wiecie co? Odzew był świetny. Owszem, dostałam wiele odpowiedzi odmownych. Ale mówiąc kolokwialnie: NO TO CO? Parę osób podało mi np. linki do portali z takimi ofertami, z których korzystam do dziś. Z jedną osobą umówiłam się na kawę i do tej pory wymieniamy się informacjami, jeśli mamy ciekawe oferty.
- Nie koncentrujmy się wyłącznie na odpowiedziach na oferty. Teraz już po kilku artykułach z serii „Rekruterka radzi” wiecie dobrze, że nie szuka się pracy tylko i wyłącznie tradycyjnie wysyłając CV na ogłoszenia, ale też przez networking, eventy, aplikacje spontaniczne, przy pomocy 1 lub 2 agencji, LinkedIna, a nawet facebooka…
- Nie bądźmy zbyt skromni. Znam osoby, które zamiast np. powiedzieć, że uczestniczyły w projekcie poprawy jakości organizacji kontraktów, albo to ignorują w swoim CV i na rozmowie, albo po prostu mówią: „robiłem kontrakty”. Owszem, nie kłamiemy w CV, ale też nie umniejszamy swoich osiągnięć czy doświadczeń. Chwalimy się, podajemy przykłady co robiliśmy, co poprawiliśmy, co nam się udało. Kto nas doceni, jak nie my sami?
- Nie bądźmy zbyt aroganccy. Działa to też w druga stronę. Znam osoby, które ledwie komunikują się w jakimś języku, a mówią, że świetnie go znają. Albo po krótkim epizodzie na nartach piszą albo mówią, że są instruktorami jazdy na nartach albo organizowaniu wycieczek narciarskich. Miejmy we wszystkim umiar…
- Uważajmy na to, co publikujemy na portalach społecznościowych… Tak, moi drodzy. Jestem jednym z niewielu rekruterów, którzy nie sprawdzają kandydata na fb, insta czy twitterze. Wielu rekruterów ma taki nakaz od HR. Pamiętajmy o tym postując np. dwuznaczne zdjęcie z bardzo zakrapianej imprezy i aplikując na poważne stanowisko dyrektora jakości, a także postując lub komentując artykuły lub memy na temat polityki, religii i innych kontrowersyjnych tematów, szczególnie te o zabarwieniu ekstremistycznym.
- Nie akceptujmy wszystkiego, co nam oferuje potencjalny pracodawca, jeśli to nam nie pasuje. Nie zrozumcie mnie źle – aplikując o pracę, nie możemy wymagać wszystkiego, a samemu nie dawać nic. Networking czy szukanie pracy to wzajemna pomoc. Ale jeśli np. zaplanowaliście już święta, a menadżer chce, żebyście zaczęli od 1 grudnia, macie prawo prosić o wolne. Jeśli macie wiele lat doświadczenia, znaleźliście nową pracę w super firmie, ale chcą Wam płacić 30% mniej – nie musicie tego akceptować. Możecie mi wierzyć, wiele razy akceptowałam za szybko nowe stanowisko, bo bałam się, że nie znajdę lepszego. Dopiero po paru latach nauczyłam się negocjacji i mówienia nie.
- Nie zniechęcajmy się po wielu odmowach. Niechęć do nadmiernej krytyki i odrzucenia to rzecz ludzka. Jeśli od dawna szukacie pracy i nic się nie rusza w dobrym kierunku, zróbcie sobie tydzień resetu. Po tym tygodniu uderzcie ze zdwojoną siłą. Pamiętajcie, że odmowa to tylko odmowa zatrudnienia Was na tym jednym konkretnym stanowisku. Oznacza to tylko, że firma znalazła innego kandydata albo nawet, że od początku już miała tego kandydata na oku. To nie mówi nic o Waszym profilu, umiejętnościach ani kwalifikacjach. Przy szukaniu pracy naprawdę ważna jest cierpliwość i umiejętność otrzepania się z niepowodzeń tak jak pies po wyjściu z wody. Każdy wie, że to trudne, ale bardzo się przydaje nie tylko na bezrobociu.
- Pamietajmy, ze Szwajcaria jest bardzo mała. Nie traktujmy odpowiedzi negatywnych bardzo personalnie i nie dawajmy upustu swojemu niezadowoleniu poprzez… pisanie niepochlebnych maili. Wierzcie mi… Wiele osób zamknie drzwi takiemu kandydatowi – Szwajcaria jest mała i wszyscy się tu znają. Lepiej zastosować metodę hamburgerową – podziękować za czas na interview, wytłumaczyć, dlaczego nie zgadzamy się z feedbackiem i zakończyć czymś pozytywnym….
Kasia Schiller, absolwentka filologii francuskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie i Didactique des langues et ingénierie pédagogique numérique na Uniwersytecie Stendhal w Grenoble we Francji. Pracowała w Romandii w latach 2008-2015. Obecnie pracuje w kantonie Zurych. Jako rekruterka pracuje od 2012 roku, zarówno w części francuskiej jak i niemieckiej Szwajcarii. Kasia zna 5 językow. Jest również blogerką. Jeśli chcesz się dowiedzieć, jak zwiększyć swoje szanse na rynku pracy, wpadaj na profesjonalnego bloga w języku angielskim: Recruitment in a Nutshell.
Przydały się rady? Wykorzystujecie podane tu triki w swoim życiu zawodowym / przy szukaniu pracy? Co byście dodali do powyższych wskazówek?
Dziękuję Kasi za jak zwykle profesjonalne wskazówki bazujące na jej ogromnym doświadczeniu w rekrutingu w Szwajcarii. Pozdrawiam !!!
Dziekuje Ewa za docenienie moich wysilkow. Pozdrawiam rowniez 🙂
Dzięki, Kasia! Bardzo dobre rady 🙂 Biorę też sobie do serca ostatni akapit – wiele razy zniechęcałam się odmowami, przestojem, długimi procesami itp. Cierpliwość na pewno popłaca!
Hej Monia,
Wiem ze nie jest latwo. Przeciez szukanie pracy czy sama praca to rzecz kluczowa w naszym zyciu. Niestety w pracy spedzamy wiekszosc czesc naszego zycia, wiec byloby super, zeby nam sie podobala itp.
Sama w 2011 roku mialam rok przerwy, probowalam rozkrecic wlasny biznes ale nie bylam na to gotowa. Mialam wielkiego dola, duzo watpliwosci czy zostac w Genewie itp. Ale jakos dalam rade, wtedy to przeszlam na pare lat do rekrutacji z mojej wlasnej domeny (lingwistyka, pedagogika, nauczanie) no i nauczylo mnie to sporo.
Stad zawsze mowie, wszystko dzieje sie po cos a na whatsappie mam status „Never Give Up”. Zycze powodzenia w szukaniu pracy – napisz w jakim zawodzie szukasz, polacz sie ze mna na LinkedIn (w temacie napisz ze Monia z Blabliblu) to zerkne na profil i cos doradze.
Pozdrawiam,
Kasia
Witam
Mam małe pytanko,a jak z osobami które przyjechały do Ch,chcą pracować,a nie znają języka?
Trzeba się jak najbardziej intensywnie uczyć języka, bo bez żadnego języka jest się „skazanym” na pracę u Polaków, co też jest możliwe. Wystarczy jednak dociągnąć do poziomu A2, na co potrzeba pół roku intensywnej nauki i już się można dogadać – tu się otwierają możliwości!
Bardzo proszę o zerknięcie na mój profil. Jestem dopiero po studiach szukam swojej pierwszej pracy. 🙂 https://www.linkedin.com/in/paula-psiuk-2010b8194
Witam,
Wlasnie sie z Toba polaczylam. Jestem teraz w sprawach rodzinnych w Polsce, czy moglabys przypomniec sie w poniedzialek? Bede wtedy spowrotem w Szwajcarii.
Pozdrawiam,
Kasia
Oczywiście napisze w poniedziałek.
Pozdrawiam 😉
Wspaniały artykul. Dziękuje za bardzo cenne rady :). Proszę o informacje jak mogłbym się z Panią bezpośrednio skontaktować? Zdecydowałem się na poszukiwanie pracy w Szwajcarii. Mój aktualny profil zawodowy znajduje się pod linkiem: https://www.linkedin.com/in/jerzygolonka/
Pozdrawiam 🙂