Szwajcarska szkoła, cz.1

Polski wrzesień. Zrozpaczone dzieci pakują plecaki i krokiem skazańca szurają trampkami w stronę szkoły. Dzieci szurają trampkami, rodzice walczą z reformami systemu edukacji, nauczyciele liczą swoje głodowe pensje. A jak jest w Szwajcarii?

Uważam, że Szwajcaria ma jeden z najlepiej zorganizowanych systemów edukacji na świecie. Niestety nie da się go przedstawić bardziej ogólnie jako spójny system obowiązujący w całym kraju, ponieważ edukacja jest jedną z dziedzin, która niemal całkowicie znajduje się w gestii władz kantonów.

Dlatego skupię się na francuskojęzycznym kantonie Vaud, w którym mieszkam. Szwajcaria była pierwszym krajem na świecie, który wprowadził obowiązek szkolny. Klasy liczą zwykle kilkanaście osób, a zajęcia trwają od rana 8:30 do przerwy obiadowej o 11:45. Potem znów zaczynają się o godzinie 14:00 i trwają do 15:30. W środę dzieci nie mają zajęć popołudniowych. Czy wszyscy rodzice już pospadali z krzeseł, czy jeszcze coś mam dodać?

Tak, tak, szwajcarski system jest naprawdę bardzo nieprzyjazny dla kobiet pracujących. I trzeba przyznać, że po urodzeniu dziecka bardzo niewiele kobiet wraca do pracy na cały etat. Królują za to jakieś dziwne ułamki etatu 3/8, 1/5, czy inne dziwaczne formy. Szwajcarki mimo wszystko bardzo niechętnie całkowicie rozstają się z pracą, bo, jak wiecie, naród jest to pragmatyczny i po wyliczeniu, że 1/3 par się rozstaje, więc istnieje 33,3% szans, że mogę mieć przerąbane. Także, kochanie, nic mnie nie obchodzi, że moja pensja idzie tylko na maman du jour, ale idę do pracy! Może na końcu opiszę pokrótce jak to Szwajcarzy sobie radzą z macierzyństwem i tacierzyństwem w zderzeniu z rzeczywistością zawodową.

Obecnie dzieci zaczynają szkołę już w 4 roku życia i ten rok liczy się do momentu rozpoczęcia roku szkolnego czyli do ostatniego tygodnia sierpnia. Czyli dziecko, które 20 sierpnia kończy 4 lata zaczyna szkołę w tym roku, dziecko z 5 września może zacząć szkołę, ale nie musi, a dziecko urodzone 16 października idzie do szkoły już w następnym roku. Przez 2 pierwsze lata maluchy chodzą do tak zwanej ÉCOLE ENFANTINE, czyli do obowiązkowego, bezpłatnego przedszkola. Dzieci nie mają określonych lekcji, tylko uczą się liczyć, czytać i pisać przez zabawę. Sala lekcyjna jest tylko jedna, tak jak w naszym polskim przedszkolu i jest podzielona na kilka sekcji: kącik do nauki, kącik do zabawy, kącik do odpoczynku.

Od 6 do 12 roku życia dzieci chodzą do obowiązkowej, bezpłatnej podstawówki, czyli ÉCOLE PRIMAIRE. W pierwszych klasach dzieci uczą się języka francuskiego, matematyki, czytania, pisania, sztuki, muzyki i nieobowiązkowej religii. Tylko, że nie jest to religia kościoła katolickiego, ale coś w deseń naszej etyki. Dzieciaki uczą się, jakie są religie i o co w nich chodzi, przerabiają historie biblijne na równi z poznawaniem Wisznu i Sziwy. Oprócz tego dzieci pływają na basenie i ćwiczą na wuefie. Od 8 roku życia wchodzi historia (na pewno dzieci się nie przemęczają, bo historia Szwajcarii nie jest za bardzo bogata w wojny), przyroda, drugi język Szwajcarii i coś co przypomina połączoną chemię z fizyką. Jak widzicie drugi język zaczyna się dopiero w 8 roku życia i nawet nie jest to angielski, tylko niemiecki dla kantonów francusko- i włoskojęzycznych, a francuski dla kantonów niemieckojęzycznych. Obecnie trwa wielka debata na ten temat, ponieważ kantony niemieckojęzyczne, szczególnie te położone bardzo daleko od francuskojęzycznej części nie uważają, żeby francuski był im bardziej potrzebny do życia niż angielski ku oburzeniu ich kolegów z Genewy, czy Lozanny .

Co różni polską podstawówkę od szwajcarskiej? Dzieci nie chodzą do szkoły z wypchanymi plecakami. Każdy ma swoją ławkę, gdzie chowa swoje książki i zeszyty. Prace domowe dzieci przynoszą na osobnych kartkach, a jeśli trzeba się przygotowywać do sprawdzianu – spina się cały materiał tworząc mały zeszycik, którego zawartość uczniowie muszą opanować. Oceny są opisowe na podstawie uzyskanych punktów. Klasy są miksowane co roku, dlatego wszystkie dzieci ze szkoły po jakimś czasie się znają. A co jeszcze ważniejsze – nauczyciele nie wahają się zatrzymać dzieci w klasie na drugi rok. Szwajcarski system nauczania oparty jest na twierdzeniu, że jeśli młodzi ludzie nie opanują idealnie podstaw, nie będą mogli dalej się kształcić. Dlatego nie przepycha się dzieci z roku na rok, a zostanie na drugi rok w tej samej klasie nie jest napiętnowane, nie jest to ani wstyd ani obciach, ale całkowita normalka.

Po ukończeniu 12 roku życia dziecko idzie do gimnazjum – ÉCOLE SECONDAIRE. Jest to ostatnia stopień obowiązkowego nauczania, który trwa 3 lata i kończy się wielkim egzaminem klasyfikującym do jednej ze szkół: szkoły maturalnej, która pozwala zdać maturę i dostać się na studia lub do szkoły zawodowej, która przygotowuje do zawodu. Co jest jednak pięknego w tym systemie? To, że pójdziesz do szkoły maturalnej i skończysz studia, niekoniecznie oznacza, że wygrasz życie. To, że pójdziesz do szkoły zawodowej i bardzo szybko zaczniesz pracę, to nie oznacza, że zamknąłeś sobie ścieżkę kariery i skończysz wycierając stoły w barze… A dlaczego? Dowiecie się w następnym odcinku;)

PS: Artykuł o szkole napisany dzięki pomocy Gosi i jej dwóch wspaniałych polskich szkrabów eksplorujących szwajcarski system edukacji na swojej skórze!

11 komentarzy o “Szwajcarska szkoła, cz.1

  • 14 października, 2013 at 4:53 pm
    Permalink

    Co do poziomu nauczania to jest on dosc niski w porownaniu z polskim. Tutaj 16 lat, wybierasz zawod i do lopaty. Kazdy (prawie kazdy) musi miec wyuczony zawod.
    Rozmawialam z jednym dyrektorem szkolnym i on zrobil oczy: „Pani ma polska mature? Chapeau bas, Madame!….” On byl kiedys na wymianie nauczycieli w Polsce i wie co obejmuje polska matura.
    Sama tez sie przekonalam, ze pytania na niemieckim „Wer wird Millionär?” w RTL zadawane przez G.Jaucha przerastaly poziom wiedzy mojego bylego, a dla mnie byly jak bulka z maslem.

    Reply
  • 12 kwietnia, 2014 at 5:38 pm
    Permalink

    „poziom szkoły znacznie niższy niż polski” polega na tym, że polscy uczniowe muszą uczyć się NA PAMIĘĆ steku niepotrzebnym im do życia bzdur, np jaka jest amplituda dobowa w Zimbabwe itp.. W cywilozowanych dobrze rozwiniętych krajach dzieci uczą się MYŚLEĆ i przyswajają wiedze która im się przyda w życiu. Ma to wszystko przełożenie na jakość życia: w polsce jest dno D N O a na Zachodzie ludzie żyją NORMALNIE. Tak więc ja się cieszę że moje dzieci chodzą do szkoły w Niemczech a nie w Polsce. Pozdrawiam

    Reply
    • 16 sierpnia, 2014 at 6:05 pm
      Permalink

      Nie wydaje mi sie. W mojej firmie pracuja koledzy z Niemiec, Austrii, Szwajcarii, Anglii, Australii a nawet Grecji, ale na swoich studiach nauczyli sie mniej niz ja. A jakiegos odkrywczego myslenia czy szybszego przyswajania przez nich nie zauwazylam…

      Reply
      • 19 sierpnia, 2014 at 9:03 pm
        Permalink

        Kropka, a czy zarabiasz dużo więcej niz ci koledzy? Jesteś kilka pozycji wyżej niż oni? Awansowałaś dużo syzbciej? Jeżeli nie to oni mieli lepiej – uczyli się mniej, a skutki takie same jak u ciebie.

        Reply
  • 11 sierpnia, 2014 at 1:08 pm
    Permalink

    Cześć, a czy ktoś z was pojechał tam z dziećmi, które nie znają języka obcego? Jak wygląda wtedy edukacja? czy jest jakaś szkoła dla obcokrajowców? bardzo się boimy z mężem, że nasze dzieci nie odnajdą się w nowej szkole bez znajomości języka, zastanawiam się nad nauczaniem wg polskiego systemu w domu przez pierwszy rok. czy ktoś już coś takiego robił?

    Reply
    • 1 sierpnia, 2015 at 6:34 pm
      Permalink

      Witaj,
      Natrafiłem na ten blog prawie rok po Twoim wpisie iu nie wiem, czy temat jest aktualny ale chętnie przekażę trochę informacji na temat mojej córeczki, która wyjechała do Suisse mając 4 lata i mówiąc tylko po polsku a teraz ma 10 lat i mówi biegle po francusku a poskiego też nie zapomniała.
      Chętnie opowiem więcej ale raczej telefonicznie – będzie sprawniej. Jeśli sobie tego życzysz, podaj numer telefonu. Mój adres mailowy: zostawlist@gmail.com
      Pozdrawiam

      Tadeusz

      Reply
      • 1 sierpnia, 2015 at 7:03 pm
        Permalink

        Jasne, dziś świętujemy, ale jutro napiszę do Ciebie maila 😀 Pozdrawiam!

        Reply
  • 30 listopada, 2014 at 6:29 pm
    Permalink

    Czesc , czy jest ktos kto pojechal z dziecmi ktore nie znaly jezyka? Czy moge prosic o email i kontakt rotado@interia.eu

    Reply
  • 1 kwietnia, 2015 at 10:53 pm
    Permalink

    mój komenatrz konkursowy – ciekawostka
    (konkurs) dziś właśnie przypadkowo się dowiedziałam, że np. w takim Adelboden dzieci z klas 1-3 siedzą w jednej izbie 😀 (podobnie jak u Ani z Zielonego Wzgórza). jest ich mało, więc zbiera się je w jednej sali, ale dzięki temu, jeśli ktoś jest bardziej kumaty, może szybciej przerobić własny materiał i zająć się zadaniami, które opracowują starsi koledzy z klasy 🙂 hej!

    Reply
  • 29 czerwca, 2015 at 3:59 pm
    Permalink

    Witam. chciałabym dowiedziec sie jaka jest najwysza srednia w szkole Szwajcarskiej np.tak jak w Polsce w starszych klasach 5.0 to bardzo dobra średnia a w szwajcari przecietna.

    Reply
  • 17 maja, 2022 at 7:51 pm
    Permalink

    A ja ciekawa jak to nauczanie 2 języka od 8 roku życia ma się do uczniów przybywających z innych krajów i zaczynających się uczyć niemieckiego (lub francuskiego) jako obcego w szwajcarskiej szkole? Piszę to jako cokolwiek zatroskana, przeprowadzająca się do Szwajcarii mama 8-latka (dwujęzycznego od urodzenia na dokładkę :-)) Tak, wiem, że opanuje – najpewniej obydwa (i jeszcze do tego angielski) – szybciej od nas 🙂

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.