Dlaczego kraj, w którym aborcja jest legalna, łatwo dostępna i darmowa ma jeden z najniższych współczynników dokonywanych zabiegów?
To jest kolejny pozorny paradoks, z których ulepiona jest Szwajcaria. W końcu gdy dajesz komuś wolność decydowania o sobie, spodziewasz się, że jak pies spuszczony ze smyczy będzie pędził dookoła zaliczając na ślepo wszystkie krzaczki. A tu szwajcarski piesek Cię zaskakuje patrząc na Ciebie filozoficznym spojrzeniem i wyważonym stępem drobiąc do pobliskiego drzewka. Żadnych szaleństw. Mądre te szwajcarskie psy. Dobrze wychowane.
Sytuacja prawna
Od 2002 roku aborcja w Szwajcarii jest legalna i w całości pokrywana przez podstawowe ubezpieczenie zdrowotne. Do 12 tygodnia ciąży wystarczy wyłącznie wypełnić formularz dostarczany przez szpitale, w którym należy uzasadnić powód chęci wykonania tego zabiegu. Powszechnie akceptowanym motywem jest stres z powodu ciąży – i nikt tego nie weryfikuje. Po ukończeniu 12 tygodnia ciąża może być również przerwana pod warunkiem, gdy lekarz stwierdzi, że zagraża ona zdrowiu fizycznemu lub psychicznemu matki lub może być przyczyną jej cierpienia. Nie potrzeba nawet konsultować tej opinii z innym specjalistą. Czyli praktycznie może to zrobić każda kobieta bez żadnych specjalnych ograniczeń.
Co lepsza, niepełnoletnie nie muszą posiadać zgody rodziców, żeby dokonać aborcji. Nie trzeba ich również o tym fakcie powiadamiać. Nastolatki również na pewien czas otrzymują opiekę psychologa-doradcy życiowego.
Pigułki 72h-po są legalne i łatwo dostępne w każdej aptece bez recepty.
Szwajcarzy może i nie korzystają tłumnie z możliwości aborcji, ale zdecydowaną większością głosów nie zgadzają się z jej zakazaniem, ograniczeniem lub chociażby wprowadzeniem opłat za zabieg.
Statystyki dotyczące aborcji w Szwajcarii
Pomimo że właściwie hulaj dusza piekła nie ma, Szwajcarzy jakoś „kiepsko” z tej wolności korzystają. 6 na 1000 kobiet w okresie rozrodczym podejmuje decyzję o przerwaniu ciąży – jest to jeden z najniższych wskaźników na całym świecie. Porównajmy chociażby z Wielką Brytanią (17,5 / 1000), Francją (15 / 1000), czy Stanami Zjednoczonymi (18 / 1000). Na świecie ten wskaźnik szacuje się na około 29 na 1000 kobiet. Niestety danych odnośnie naszego kraju nie udało mi się znaleźć – podaje się wyłącznie liczbę przeprowadzonych zabiegów według danych NFZ, czego nie da się porównać z innymi krajami! Nie wiem jednak, czy takie dane byłyby wymierne. W końcu aborcja w naszym kraju dostępna jest wyłącznie w przypadku jasno określonych okoliczności (gwałt, wady płodu, zagrożenie zdrowia lub życia matki). Cała reszta przypadków to podziemie aborcyjne – temat bardzo trudny do oszacowania.
Książeczka do wychowania seksualnego z niemieckojęzycznej części Szwajcarii
Dlaczego Szwajcarki wykonują mniej aborcji?
Stosunkowo niewielka ilość aborcji idzie w parze w Szwajcarii z niewielką ilością niechcianych ciąży. W jaki sposób kobiety uczą się kontroli płodności? Przede wszystkim w szkole. Edukacja seksualna jest obowiązkowa, a lekcje są na dobrym poziomie, prowadzone przez przeszkolonych pedagogów. System jednak nie jest sformalizowany i każda szkoła ma swój własny program wtajemniczenia dzieciaków. Według statystyk kantony francuskojęzyczne stawiają o wiele większą wagę na edukację seksualną i zaczyna się ona w młodszych latach. Już kilkulatki uczą się skąd się biorą dzieci, a także jak reagować w przypadku niechcianego kontaktu fizycznego z dorosłymi
Zerknijcie na poniższe zdjęcie. Wymowne, prawda? Tak, tak. Te pluszowe organy służyły do edukacji dzieciaków z kantonu Baselland. Do czasu. Rodzice sprzeciwili się „przedwczesnej seksualizacji dzieci” i tzw. pudełka do edukacji seksualnej zostały wycofane.
Wróćmy do tematu. Co Szwajcaria robi, żeby ograniczyć aborcję? Środki antykoncepcyjne w Szwajcarii są łatwo dostępne. Większość jest pełnopłatna. Szwajcarscy ginekolodzy namawiają z dużą werwą do stosowania owianej w Polsce złą sławą spirali domacicznej. Z wątpliwości przedstawianych przez ich polskich kolegów po fachu śmieją się tak, że mało z krzeseł nie spadają. Sprawdzone empirycznie.
Co jeszcze wpływa na niski współczynnik aborcji? Oczywiście zamożność państwa. Każdy wie, że najwięcej ciąż przerywa się w krajach rozwijających się. Tak à propos, czy wiecie, że najwyższe statystyki aborcji w Europie dotyczą krajów Europy Środkowo – Wschodniej? A jako że Polska nie została ujęta w szczegółowych statystykach można sobie wyobrazić, co elegancko zamiatamy pod dywan.
Teoria a praktyka
Jak donoszą ciężarne koleżanki, gdy istnieje najmniejsza wątpliwość dotycząca tego, czy dziecko jest w pełni zdrowe, kobieta otrzymuje propozycję przeprowadzenia aborcji. Gdy te słynne milimetry noska się nie zgadzają, oczywiście od razu wysyła się kobietę na badania prenatalne. Wskazaniem do aborcji jest również wykryta toksoplazmoza, czy syndrom Downa.
Kościół katolicki a aborcja
Czy wiecie jednak, że statystyki przeprowadzanych zabiegów różnią się zasadniczo ze względu na kanton? I nie, to nie jest tak, że tu i ówdzie kobiety są albo lepiej wyedukowane albo mniej chutliwe. Otóż w kantonach katolickich ilość aborcji jest znacznie mniejsza niż w kantonach protestanckich i miejskich.
Liczba przeprowadzanych aborcji ze względu na kanton na 1000 mieszkańców w 2015 roku – kantony o najwyższym wskaźniku aborcji
No cóż, wychodzi z niego, że protestanckie kantony francuskojęzyczne zawyżają szwajcarskie statystyki. Nie ma „dołu tabeli”, więc opiszę Wam słownie, które kantony mają najniższy współczynnik aborcji. Otóż najmniej zabiegów przerywania ciąży przeprowadza się w kantonach Nidwald, Zug, Appenzell Innerrhoden, Uri, Obwald i Glarus. Tylko 3 na 1000 kobiet w wieku rozrodczym decyduje się usunąć ciążę w tych kantonach. Czy świadczy to o konflikcie mentalności: wiara wersus rozum? Bynajmniej. Otóż w Szwajcarii typowa jest wewnętrzna migracja do bardziej progresywnych pod tym względem kantonów. Kobiety z kantonów katolickich przyjeżdżają do szpitali w Vaud czy Genewie w celu dokonania aborcji. Dlaczego? „Ginekolodzy, którzy sprzeciwiają się aborcji przeciągają zabieg w nieskończoność pod pretekstem zostawienia czasu na namysł. Później mówią, że minął termin dozwolony prawnie” – mówią kobiety, które zdecydowały się usunąć ciążę w kantonach protestanckich (letemps.ch). Skąd to znamy?…
Jeszcze jedna ciekawostka ze statystyk – czy wiecie, że aż połowa kobiet decydujących się na aborcję posiada inną narodowość niż szwajcarska? Powód jest szokująco prosty z podkreśleniem słowa szokująco: aborcja jest darmowa, podczas gdy za antykoncepcję trzeba płacić. Przy tym, 4% wykonywanych aborcji jest przeprowadzanych na kobietach, które nie mieszkają w Szwajcarii.
Temat kontrowersyjny, ale warty zgłębienia. W końcu dzięki szwajcarskim doświadczeniom możemy rozwiać nasze polskie wątpliwości, że jeśli zalegalizujemy aborcję na życzenie, Polki jak jeden mąż rzucą się usuwać ciąże… No chyba, że całkowicie zaniedbamy edukację seksualną…
Nie wiedziałam, popieram.
Ciekawy temat wywołałaś. Wiadomo, że w Polsce jest dyskusja, czy jeszcze zaostrzać tzw. prawo aborcyjne, czy nie. Mamy tyle samo zwolenników co przeciwników. Moje zdanie jest takie, że do wszystkiego trzeba podchodzić z umiarem i rozsądkiem. Prawo, które wszystkiego zakazuje wcale nie jest dobre, bo zawsze znajdą się tacy, którzy obejdą przepisy. W tym przypadku najważniejsza jest edukacja, żeby nie stawać przed wyborem: dokonać aborcji, czy też nie.
Dokładnie! Podpisuję się rękami i nogami!
Dopóki elity nie zrozumieją że warto mieć wyedukowane społeczeństwo będzie u nas jak zawsze , czyli bezrozumnie !
Bardzo ciekawy artykuł, czytałam jednym tchem. Szwajcaria i jej mieszkańcy nigdy nie przestaną mnie zadziwiać. Sama jestem matką, w dodatku w kolejnej ciąży ale popieram w pełni wolny wybór, również w tej kwestii.
Wolny wybór… Tylko, że mordowane w „zabiegu” aborcji bezbronne dziecko nie ma wyboru.
Ma rączki, nóżki, główkę.
Ma prawo dziedziczenia.
Ma unikalny genom.
I ma układ nerwowy, więc czuje potworny ból – gdy szczypce miażdżą te malutkie kończyny i ciałko i wyciągają z organizmu matki.
Każde żywe stworzenie chce żyć, nie chce być zabijane.
Trudno mi zrozumieć ludzi tak ogłupionych jak wy, „oświecone” panie autorko i komentatorki. Rozumiecie „problemy” matki, nie rozumiecie prawa do życia dziecka.
My się za was zwyczajnie modlimy, bo to ważna sprawa. Jeśli się nawrócicie, nie będziemy szydzić.
Moralizatorko, spierdalaj gdzie pieprz rosnie!
I kolejny debil bądź debila która wierzy w kościuł i ma gdzieś prawa człowieka, co jeśli kobieta została zgwałcona bądź gdy ciąża zagraża życiu matki wtedy też nie można dokonać aborcji? Jakiś czas temu była przecież sytuacja że kobieta musiała urodzić bo inaczej trafiła by za kraty, urodziła i po jakimś czasie odeszła z tego świata więc zastanów się co mówisz i w co wierzysz. I kolejny apsurd polskiej polityki czyli za Aborcję dostaje się od 5 do 25 lat w kiciu a gwałciciel max 8 co to niby ma być.
Jakie rozrywane, przecież obecnie przeprowadza się aborcje za pomocą środków farmakologicznych indukujących poronienie. I ciekawe czym nawet miałby taki płód czuć ten „potworny ból”, kiedy nie ma rozwiniętego układu nerwowego, co? Oj spało się na biologii widzę, a teraz heja, w świat opowiadać głupoty. Ech, dlatego potrzebna jest edukacja seksualna.
Aborcję farmakologiczną przeprowadza się najpóźniej do 9. tygodnia ciąży. Potem jest stosowana aborcja chirurgiczna(tak, aspiracja polegająca na rozrywaniu albo wyłyżeczkowanie) lub podaje się prostoglandyny powodujące skurcze.
A co do bólu- jest w pełni odczuwany w 20 tygodniu ciążyprzez dziecko.
Widzę , że spało się nie tylko na biologii.
Nie można powiedzieć ogólnie że płód czuje ból albo go nie czuje. Zależy od którego tygodnia. Często przyjmuje się pogląd, że od 12. (tzn. wtedy na pewno), wg niektórych badań znacznie wcześniej. W Wielkiej Brytanii np. nie wolno dokonać aborcji płodu zwierzęcego od momentu gdy czuje ból. Takie przepisy nie chronią jednak płodu ludzkiego.
Ma prawo dziedziczenia? Błagam nie wypowiadaj się w kwestiach, o których nie masz pojęcia. Zgodnie z obecnie przyjętą doktryną dziecko nabywa ochronę prawnokarną jak i cywilnoprawną w momencie rozpoczęcia akcji porodowej, a nie kiedy ma maksymalnie 12 tygodni, a w większości wypadków „wiek płodu” nie przekracza nawet 6 tygodnia.
A gdzie w tym ochrona zycia matki ? Czy modlitwa taka matka wychowa dziecko ? Nakrmi je bedzie miala na leki i inne specjalistyczne rzeczy ? Ma sie modlic kiedy beda ja wytykac palcami bo dziecko bedzie plakalo w autobusie. Modl siebie a nie za mnie. Ja chce miec prawo decydowania a nie byc bezwolnym inkubatorem. Gdzie Wy obroncy zycia jestescie jak w domach odbywa sie dramat. Jak maz uczestniczy w pogrzebie dziecka i zony bo nikt nie dal im wyboru. Jak matka przez 9 miesiecy ma swiadomosc ze jej dziecko nie przezyje i ona rowniez. Gdzie jestescie jak porzucone dziecko w domu dziecka pytaja sie dlaczego go nikt nie kocha bo jest owocem gwaltu. Jakie macie prawo do mowienia matka i ojca co jest dla nich dobre ??? Mowisz ze nie rozumiesz kazdy chce zyc kobieta rowniez wiec jakim ku..aprawem decydujecie tak o zyciu innego czlowieka kobiety. Dlaczego tak chroniac zycie chcecie zabic inna istote to jest normalne ??? To jest chory fanatyzm!!!!
Bo mam wrażenie, że u nas jeszcze niewiele osób pojęło jak działa ludzka natura. I walka z nią to jak rzeźbienie w kamieniu…
Świetny artykuł, mnóstwo informacji. Dzięki za poruszenie tego tematu! W rzeczy samej Szwajcaria jest świetnym przykładem na to, że dostęp do aborcji w połączeniu z rzetelną edukacją seksualną i antykoncepcją prowadzi do redukcji liczby nieplanowanych ciąż i tym samym zabiegów przerwania ciąży.
Pozdrawiam autorkę!
Również pozdrawiam, dzięki za miłe słowa!
To, ze katolickie kantony maja nizsza statystyke zabijania dzieci nienarodzonych – to fakt, dziekuje za jego przypomnienie.
Dalsze interpretacjei i insynucaje autorki o „turystyce aborcyjnej”- to juz manipulacja i wyglada, ze bez jakichkolwiek dowodow.
A tak dla przypomnienia, bo autorka sie nie zajaknela czym aborcja jest – jest zabijaniem własnych, nienarodzonych dzieci. Wiele kobiet ma po niej tez powazne problemy psychiczne, itd.
Zagadka: jak nazywala sie osoba odpowiedzialna za wprowadzenie aborcji w Polce i kiedy to było? Odp: Adolf Hitler, 1939.
Dobry wieczór,
Dla precyzji wywodu:
– To, ze katolickie kantony maja niższą statystykę przerywania ciąż – to fakt. Zawsze warto zwrócić na to uwagę i rozróżnić, co jest faktem, co interpretacja a co oceną.
– Warto wiec zwrócić uwagę na Art 233 Kodeksu Karnego RP z 11.07.1932 – stanowiący ze nie jest przestępstwem przerwanie ciąży w ze względu na zdrowie kobiety ciężarnej, lub gdy ciąża była wynikiem przestępstwa (Kodeks wskazuje te przestępstwa).
Zatem twierdzenie o Hitlerze odpowiedzialnym za wprowadzenie aborcji w Polsce to albo pomyłka albo manipulacja.
Z wyrazami uszanowania.
Chyba chodziło o to że Hitler wprowadził możliwość aborcji na życzenie a wcześniej tylko w określonych wypadkach była. Niemniej jednak dotyczyło to Polek a Niemka która dokonała takiego „zabiegu” była surowo karana.
Za Hitlera aborcja była zabroniona. Potrzebował niewolników aby budowali III Reszę
Za Hitlera aborcja była zabroniona dla obywatelek Rzeszy. W okupowanej Polsce była dozwolona.
Ktoś spał na lekcjach historii…
Aborcja zawsze będzie kontrowersyjna. Uważam, podobnie jak większość komentatorek Twojego wpisu, że ograniczenie liczby aborcji jest wynikiem powszechnej świadomości seksualnej i dostępności do tanich środków antykoncepcyjnych.
Sama jestem matką i jestem przeciw aborcji, ale jednocześnie popieram wolny wybór każdej kobiety. Zgadzam się też z Kicią, która pisze, iż powinno się nagłaśniać depresje poaborcyjne. Aborcja to nie jest wyrwanie zęba – to zabieg, który może uszkodzić też duszę.
Mówiąc jednak o wpisie Kici zainteresowało mnie jedno zdanie: Hitler wprowadził aborcję. Hmm, ciekawe. Czyli wcześniej Polki były święte, a pokątnie przeprowadzane aborcje wieszakami czy innymi „cudownymi” środkami u wiejskich babek czy podejrzanych lekarzy i felczerów opisywane swego czasu w gazetach to był czysty wymysł, który należy włożyć między bajki? Bardzo ciekawe…
Mnie ciekawi jak wygląda ewentualna opieka nad niechcianym dzieckiem lub jego ewentualne porzucenie bo w tym tkwi problem aborcji. Pytanie czy społeczeństwo płaci na utrzymanie dzieci niechcianych lub kalekich bo aborcja to właśnie ten problem. Społeczeństwo Szwajcarii wyszło z założenia że lepiej nieodpowiedzialnym dać możliwość przerywania ciąży niż płacenia na utrzymanie niechcianych dzieci w ośrodkach państwowych. W takim przypadku problem usuniecia ciąży to tylko problem matki i ojca a nie potem społeczeństwa w utrzymaniu niechcianego dziecka.
Świetny tekst! Pozdrawiam z Zurychu i udostępniam 🙂
Przeczytałam z zaciekawieniem ten artykuł. Nie jest taki agresywny, jak wiele innych, które często mają za zadanie pokazać jak to przeciwnicy aborcji cofają się do średniowiecza, nie szanują wolności kobiety, są okrutnikami zmuszającymi do rodzenia dzieci z gwałtów.
Jestem przeciwniczką aborcji. Z jej zwolennikami różnimy się już na samym początku i to wszystko ZMIENIA. Po prostu dla mnie wielką wartością jest życie ludzkie, prawo każdego dziecka do życia. I uważam, ze ktoś inny nie powinien decydować czy ta osoba ma żyć czy nie żyć. Dać każdemu szansę. Jeżeli dziecko poczęło się z gwałtu, to matka może je przecież oddać do adopcji. Ok, ktoś zaraz powie: ” a chciałabyś nosić takie dziecko 9 mieś. w sobie” Odpowiem: ” Tu nie chodzi tylko o to co ja bym chciała. Jest też niewinne dziecko. Należy mu się prawo do życia” I może paść kolejne pytanie; ” a co to za start do życia, w domu dziecka np.” Otóż wszyscy znamy wiele „kiepskich startów do życia”, wielu ludzi miało trudne dzieciństwo, patologiczne rodziny ( widoczne i te z pozoru przykładne) itp. ale jakoś się pozbierało mniej lub bardziej, a przede wszystkim mogło się urodzić.
Czy współczynik 6 na 1000 ma się jakoś do znacząco dodatniego przyrostu naturalnego w porównaniu do innych państw europejskich? Czy po prostu niski wskaźnik aborcji niwelowany jest podwyższonym wskaźnikiem sprzedaży środków antykoncepcyjnych? Ale fakt, to 6 na 1000 na wyobraźnię działa, zwłaszcza w porównaniu do średniej 29 na 1000 na świecie.
W Szwajcarii przyrost naturalny nie jest aż tak wysoki jak we Francji, ale przewyższa średnią europejską. Jasne, dostępne środki antykoncepcyjne i tabletki 72h po mają również znaczenie.
Dziękuję za wpis. Jak zwykle ciekawa notatka. Udostępniam i pozdrawiam.
Szwajcaria <3.
Dlaczego ludzie w większości nie chcą się uczyć, a w większości chcą się wypowiadać i rządzić i decydować za innych? Nigdy nie zrozumiem. A raczej nie zaakceptuję głupoty.
Bardzo dobrze napisany wpis. W 100% się zgadzam. Przeciwnicy aborcji powinni mocno zaangażować się w poprawę poziomu edukacji seksualnej i dostępu do antykoncepcji. Czyż nie łatwiej uczyć się na błędach lub sukcesach innych?
I am genuinely thankful to the holder of this site who
has shared this great piece of writing aat at this time.
Wystarczy spojrzeć na krawiectwo z Wiecznego Miasta.