To miał być skromny post na facebooku, ale po pierwsze – rozrósł się niczym chwast w wiosennym słońcu, a po drugie – przykro mi się zrobiło, że taka solidna porcja mądrości, porad, wskazówek za kilka dni przestanie być widoczna. Na blogu nic nie ginie – niechże więc służy potomnym również za rok, dwa i pięć!
Wiosna w Szwajcarii jest piękna. Na brzegach jezior i na nizinach klimat jest o wiele łagodniejszy niż w Polsce, toteż o wiele szybciej pojawia się rozhulana, kolorowa i pachnąca feeria pachnących drzew i klombów. Magnolie nie są ani trochę stalowe, ale za to narcyzy są tak narcystyczne, że aż wstyd. Może nam wtedy przyjść do głowy, że piękne byłoby zdjęcie zwiewnej nimfy z nosem w kwieciu. Wkładamy sukienkę, żeby zrealizować ów plan. I co się okazuje? Że za moment w drzwiach pojawiają się rycerze twierdząc, że Gondor wzywa pomocy, bo widzieli sygnały świetlne. Tłumacząc tę poetycką metaforę na polski – trzeba opalić nogi!
Gdzie opalić nogi najłatwiej? Każdy wie, że w górach. Na nizinach słońce świeci i ptaszki śpiewają, więc zakładamy krótkie szorty i koszulkę i podążamy w Alpy. A tam?
No właśnie… Panie i Panowie, wczesna wiosna w Szwajcarii to nic innego tylko coś co zwykłam nazywać międzysezonem. Mimo, że najwyżej położone stoki narciarskie nadal działają, warunki śniegowe stają się coraz gorsze. Wiele szlaków pieszych nadal jest zamkniętych – i to nie z kaprysu lokalnych władz, ale z powodu realnych zagrożeń czyhających na piechurów. Nic dziwnego, że sporo hoteli, restauracji i atrakcji turystycznych przeznacza ten czas na remonty i wakacje dla personelu. Zamknięte są niektóre kolejki górskie, wyciągi, muzea i zamki. Czy pozostaje nam jedynie podziwiać kwitnące czereśni w parkach? Niekoniecznie. Zapraszam do przeczytania moich pomysłów na przedwiośnie!
1. Miasta i miasteczka – wczesna wiosna to świetny moment na zwiedzanie szwajcarskich miast i miasteczek. Nie ma za dużo turystów i nie jest za gorąco, a powietrze jest niezwykle klarowne, więc bardzo dobre warunki do robienia zdjęć. Gdzie jechać? Proponuję Rapperswil (SG) nad brzegiem Jeziora Zuryskiego. Dlaczego akurat Rapperswil, a nie inne urocze miasteczko, których w Szwajcarii dostatek? W zamku Rapperswil działa Muzeum Polskie i może to być ostatnia okazja zobaczenia jego zbiorów w tak magicznym otoczeniu. Muzeum Polskie przenosi się niedługo do nowej siedziby.
W zeszłym tygodniu byłam na zamku i bardzo żałuję, że nie mogłam spędzić więcej czasu w okolicy. To jest naprawdę magiczne miejsce!
2. Muzeum. Przed wiosenną wizytą w muzach radzę sprawdzić na stronie internetowej godziny otwarcia. Wczesna wiosna to dla wielu instytucji kulturalnych przygotowanie do sezonu turystycznego, także może się zdarzyć, że pocałujemy przepiękną, wyrzeźbioną, muzealną klamkę z powodu wymiany ekspozycji lub remontów.
Moja propozycja? Jeśli Wam smutno i źle, koniecznie wybierzcie się do Muzeum Charliego Chaplina w okolicy Vevey – Chaplin’s World. Kopniak optymizmu gwarantowany. Muzeum znajduje się w przepięknym miejscu w tarasowych winnicach Lavaux spływających stromo do Jeziora Genewskiego. Wizytę w muzeum możecie połączyć ze spacerem po winnicach lub zwiedzaniem Vevey lub Montreux z pomnikiem Freddiego Mercurego.
3. Kwiaty… i wino! Skoro wszystko kwitnie, to może skusicie się na kwiatową wycieczkę? Na początku kwietnia w lesie w niewielkiej wiosce Eclépens w kantonie Vaud pod stopami piechurów ścieli się żółto-zielony dywan żonkili. Po Parku Żonkili (Park naturel des Jonquilles) można urządzić sobie wiosenny, niewymagający, aczkolwiek bardzo fotogeniczny spacer.
Druga kwiatowa propozycja pochodzi z mojego Morges na brzegu Jeziora Genewskiego. Otóż w kwietniu w Parku Niepodległości (Parc l’Independance) odbywa się tam Festiwal Tulipanów. 120 tysięcy kwiatów 300 gatunków – pierzaste, czarne jak noc, wielokolorowe, podobne do róży, czy klasycznie tulipanowe – na pewno jest co podziwiać. Spacer pośród kwiatów możemy połączyć z Festiwalem Wina Divinum, który w roku 2022 odbywa się w terminie 6 – 11 kwietnia. Jak to działa? Płaci się 30 chf od osoby. W tej cenie otrzymuje się oficjalny kieliszek, z którym można wędrować od stanowiska do stanowiska degustując różne gatunki wina od lokalnych producentów. Trzeba tylko uważać po kilku gatunkach wina na boczne wiatry i inne przeszkody terenowe. Ale co to dla nas, Polaków, o których sam Napoleon Bonaparte zwykł mawiać: „Jeśli już macie być pijani, bądźcie pijani jak Polacy” (chcecie się dowiedzieć, skąd się wzięło to powiedzenie? Zerknijcie TU)!
4. A jednak góry. Wiosna to w Alpach międzysezon, co może mieć swoje zalety. Po pierwsze – noclegi w górach są wtedy znacznie tańsze, a popularne kurorty alpejskie radykalnie się wyludniają. Ma to swoje uzasadnienie: szlaki piesze są najczęściej jeszcze zamknięte – przykryte grubą warstwą topniejącego śniegu, zalane wodą spływającą z gór, zabłocone po kolana lub zniszczone lawinami. Nie polecam ignorowania tabliczek zakazujących wstępu na szlak. Szwajcarzy nie przesadzają z ostrzeżeniami. Co więcej, wiosną często spływają lawiny błotne lub skalne, które słychać nawet w samych resortach. Huk spadających kamieni potrafi zjeżyć włoski na karku nawet tym, którzy tych włosków nie mają.
Alpy w międzysezonie możemy ugryźć na kilka sposobów. Jeden z nich to wykorzystanie ciągle czynnych, wyjątkowo opustoszałych tras narciarskich. Śnieg nie ten i często nie da się zjechać na sam dół, ale jest taniej i spokojniej niż w zimie.
Drugi pomysł to podróż pociągiem po Alpach. Góry są ciągle zaśnieżone, słońce świeci – to może być świetny pomysł na weekend. Nieodmiennie polecam Koleje Retyckie ze spektakularnymi trasami Zermatt – St. Moritz i Chur – Tirano. Mniej znana perełka to trasa Montreux – Zweisimmen przepięknym pociągiem z przełomu wieków Belle Epoque. Zweisimmen to mało znana alpejska wioska w sercu Berneńskiego Oberlandu. Stamtąd możemy się wybrać do ślicznej Lucerny lub Spiez. Polecam!
Trzeci alpejski pomysł to wyjazd do term. Moim ulubionym alpejskim kurortem z wodami termalnymi jest Leukerbad / Loèche-les-Bains. Górskie widoki możemy podziwiać z niezwykle przyjemnej perspektywy gorących basenów. Nie polecam natomiast wchodzenia na zamknięte szlaki. Kiedyś na początku maja zgrabnie przeskoczyłam bramkę z wielką tablicą zakazu wstępu na szlak wzdłuż spektakularnej rzeki Dala. Zaledwie kilka kroków od zakazu metalowa platforma, po której wiódł szlak smętnie zwisała nad wzburzoną rzeką. Jakbym była zamyślona, nie pisałabym dziś tego artykułu… Jednym słowem – zakaz to zakaz. Po coś tam się znalazł.
A Wy? Gdzie lubicie witać pierwsze cieplejsze promyki słońca?
……..
Jeśli macie ochotę na więcej inspiracji podróżniczych po Szwajcarii, sięgnijcie po mój przewodnik po Szwajcarii i Liechtensteinie napisany z Wydawnictwem Pascal. Gdzie go znaleźć? W każdej dobrej polskiej księgarni stacjonarnej i internetowej lub oficjalnie na stronie wydawnictwa.
Jeśli macie ochotę na codzienną dawkę pomysłów na podróże i spędzanie wolnego czasu w Szwajcarii, śledźcie blogowy Instagram.
Przydatne linki:
Szlak Żonkili: https://www.terrenature.ch/balades/comme-un-petit-air-de-printemps/
Festiwal Wina w Morges: https://salon-divinum.ch/
Chaplin’s World: https://www.chaplinsworld.com/en
Strona term Leukerbad: https://www.leukerbad.ch/thermal-baths/
Gdzie zamówić bilet na pociąg Belle Epoque? http://www.goldenpass.ch/fr/goldenpass/offer/view?id=13
Polskie Muzeum w Rapperswil: https://polenmuseum.ch/en/
Fajny artykuł. Może warto dodać jeszcze narcyzy w okolicach Montreux na początku maja? Byłem w tamtym roku i wygląda to naprawdę pięknie. Szkoda, że nie można wrzucić zdjęć do komentarza.
No, niestety, nie można.
Myślałam o wrzuceniu szlaku narcyzów do tekstu, ale w sumie maj to już pełnia wiosny, a nie przedwiośnie!
Aczkolwiek całkowicie się zgadzam, że warto 🙂
Muzeum Polskie i festiwal tulipanów brzmi świetnie 😉
I wina!
Ładne zdjęcia i ładna pani 🙂
Dzięki!
Zdecydowanie Arboterum
https://www.arboretum.ch/
Wiosną jest tam przeeepięknie, zwłaszcza w części magnoliowej.
Wiosną nie byłam 🙂
Zawsze chodzę jesienią, gdy liście złocieją i płoną 😀
The beacons are lit! Gondor calls for aid!
😀
Nie inaczej 😉
Talentu pisarskiego i urody to Ci nie brakuje! Jestem raczej z tych co wolą wąchać g…. w polskim polu niżli kwiatki w Neapolu a tu mam ochotę jechać do Szwajcarii. Wiosna!
To na pewno z powodu talentu pisarskiego! Dzięki boziu!
A studio nagraniowe Queen w Montreux? Czy było coś na blogu? Czy warto?
Nie było! Warto jako część wycieczki do Montreux, docelowo no to jest za małe. Jest za darmo, ale w kasynie, a żeby wejść do kasyna trzeba pokazać dowód 😀