Dzisiaj czas na wielkie TAK. Zapominamy o tym, że druga połowa szklanki jest pusta, zapominamy o marudzeniu, a raczej zostawiamy je sobie na drugi artykuł o wymownej nazwie „Szwajcaria? NIE!…”. Dlaczego Szwajcaria jest idealnym krajem do emigracji? Co tutaj jest piękne, wyjątkowe, niespotykane? W jaki sposób moje życie zmieniło się na lepsze dzięki wyjazdowi do Szwajcarii? Poniższe odpowiedzi są subiektywne. Nie uwzględniałam żadnych statystyk, kantonów („bo u mnie jest inaczej!”) ani innych punktów widzenia.
- NATURA
Na początek wymieniam to, co mnie najbardziej urzekło w Szwajcarii – piękno natury dostępnej ot tak na wyciągnięcie dłoni nawet jak się mieszka w miastach. Hola! – krzykniecie i podrzucicie cudowne zdjęcia tajemniczych Mazur, naszych bałtyckich plaż, falujących połonin w Bieszczadach… No dobrze, ale gdziekolwiek w Polsce nie mieszkałam, żeby zobaczyć te wszystkie nasze polskie cuda, musiałam organizować prawdziwą wyprawę. Kilka godzin pociągiem czy samochodem. Telepanie się PKSami za studenckich czasów, jazda stopem z dreszczykiem emocji… Dodajmy do tego jeszcze ograniczony budżet i czas. W rezultacie z naszych polskich cudów natury korzystałam tylko kilka razy w roku.
W Szwajcarii piękno mam za oknem. Widok na Jezioro Genewskie, konie, winnice. Podczas ostatniego spaceru całkiem przypadkowo odkryłam kaskady wodospadów ukryte gdzieś na polach pomiędzy drzewami o wielu pniach, które wyglądają jak z bajki o Babie Jadze.
Nawet gdy mieszka się w centrum miasta, wystarczy tylko wsiąść do pociągu byle jakiego, żeby wysiąść za kilkanaście minut pośród hal, krów, jezior i gór (a przynajmniej malowniczych pagórków).
Wszechobecna zieleń uspokaja, inspiruje i bez wątpienia zdecydowanie podnosi jakość życia.
- TRANSPORT
W tym momencie odnoszę się do dwóch kwestii: zarówno transportu publicznego jak i ruchu samochodowego.
Mieszkając w Polsce nigdy nie zdawałam sobie sprawę, jak duże znaczenie dla naszego samopoczucia i poziomu stresu ma sposób poruszania się pomiędzy pracą, domem, przedszkolem dzieciaków, czy knajpkami ze znajomymi. Wieczne marznięcie na przystankach w oczekiwaniu na brudne, spóźniające się, zapchane autobusy, desperackie szukanie miejsca parkingowego, agresja na drodze sprawiały, że już wchodząc do pracy cała spocona ze stresu marzyłam o końcu dnia. Mam dziwne wrażenie, że my, Polacy, uprawiamy na drogach, czy w środkach komunikacji publicznej jakiś dziwny rodzaj walki.
A teraz Szwajcaria: punktualne, czyste pociągi, dobrze skomunikowane z nimi autobusy, które docierają wszędzie. W pociągach prezydenci Szwajcarii 😉 Samochód to luksus, a nie mus. A nawet jeśli wybieramy ten rodzaj komunikacji, na drogach nie spotykamy agresji, którą pamiętamy z naszego kraju. Dlaczego? Jednym z czynników, które mają na to wpływ jest wysokość mandatów. Szwajcarzy stosują się do przepisów drogowych na drodze nawet jeśli nie z natury, to z konieczności…
- MIASTA O LUDZKIEJ WIELKOŚCI – BEZ PRZEDMIEŚĆ!
Szwajcarzy robią wszystko, żeby walczyć z rozrostem przedmieść. Nie budują osiedli coraz mniejszych domków coraz dalej od centrów. Osiedli, które mają problemy z infrastrukturą, dojazdem do centrum, a za moment zamiast sąsiedztwa lasku mają sąsiedztwo kolejnych osiedli bez sklepów, przedszkoli, autobusów, na społecznej pustyni. Szwajcarzy rozcentralizują konglomeraty tworząc wiele niewielkich ośrodków miejskich. Jak to wygląda w praktyce? Weźmy na przykład moją pobliską Lozannę. 129 tysięcy mieszkańców. Malutka, prawda? A mieści wiele międzynarodowych korporacji, Komitet Olimpijski, Sąd Najwyższy i wiele innych instytucji krajowych i organizacji międzynarodowych. No to jak to jest? Nikt nie chce mieszkać w tej Lozannie?
Wcale że nie! Ceny mieszkań w Lozannie sięgają sufitu. Od ręki można mieć w zasadzie tylko takie mieszkania za 3 tysiące franków szwajcarskich za miesiąc. Dlaczego Lozanna się nie rozrasta? Bo otaczają ją inne miasta, które my po prostu nazwalibyśmy dzielnicami. Te miasta – dzielnice mają własne urzędy, własną politykę, własną infrastrukturę. Dzięki temu władza jest bliżej problemów ludzi i wie, czego tym ludziom potrzeba.
Co ciekawe, widok wieżowców graniczących z polami i lasami jest niczym szczególnym w Szwajcarii. O wiele łatwiej zapewnić dobrą infrastrukturę ludziom skupionym w jednym miejscu niż obsługiwać niekończące się rzędy szeregowców…
- PIENIĄDZE
Szwajcaria jest droga, ale dzisiejszy artykuł ma pokazywać tylko jej pozytywne strony. Szwajcarskie zarobki należą do najwyższych na świecie, a Szwajcarzy są jednym z najbogatszych narodów świata. Mogłabym tu w nieskończoność podawać rankingi dotyczące zamożności państwa, w których Szwajcaria zajmuje topowe miejsca.
Owszem, bariery wejścia do tego alpejskiego skarbca są spore, ale gdy tylko nam się uda, możemy liczyć na relatywnie lepsze warunki niż gdziekolwiek indziej. Wystarczy powiedzieć, że dobra szwajcarska pensja wystarcza na to, żeby utrzymać rodzinę bez konieczności pracy drugiej osoby.
- PRACA TO NIE WSZYSTKO
Czas wolny jest dla Szwajcarów świętością. Przyznaję, że tu w Szwajcarii bardzo rzadko spotykam takie typowe korposzczury, które siwieją i jednocześnie łysieją z przepracowania. Za to znam co najmniej kilku Polaków (żeby nie było, że to my jesteśmy wykorzystywani, a Szwajcarzy sobie bimbają!), którzy pracują na dobrych stanowiskach, mają dobre pensje, a o godzinie 17 zamykają laptop i wyłączają komórkę. I chociaż by się waliło i paliło, nie odpisują na maile służbowe…
Jest takie jedno słowo, które potrafi złagodzić i jednocześnie przestraszyć każdego surowego pracodawcę: wypalenie zawodowe. Groźba utraty pracownika na podstawie bardzo często wystawianego zwolnienia lekarskiego z powodu przepracowania czy depresji, które nie jest tak stygmatyzowane jak w Polsce, działa jak złoto i sprawia, że w pracy nie ma aż takiej presji…
- LUDZKIE PODEJŚCIE VS. AGRESJA W PRZYPADKU NAJMNIEJSZEGO BŁĘDU
Niniejszy punkt jest chyba najbardziej kontrowersyjny. Przecież to powinno być inaczej! Zgodnie ze stereotypem to Szwajcarzy są srodzy i praworządni, a Polacy wyluzowani! Przecież Polacy sobie pomagają!
Z moich doświadczeń wynika, że jest zupełnie inaczej. Na warsztat weźmy taki temat: błąd urzędowy. I to taki prawdziwy. Machnąłeś się w podatkach, wjechałeś w uliczkę pod prąd, zapomniałeś o terminie rozliczenia… Tyle razy w Szwajcarii mnie, imigrantce, się upiekło, bo przeprosiłam, wytłumaczyłam, że nie miałam pojęcia, pokazałam GPSa, który mnie źle poprowadził. I tyle razy w Polsce z drugiej strony widziałam tylko pełny wyższości i satysfakcji uśmiech. I te nagłówki polskich gazet: „Rowerzysta pobił mężczyznę, który wszedł na ścieżkę rowerową chcąc ominąć zastawiony samochodem chodnik”…
- POGODA I SMOG
Kolejna wąska perspektywa autorki. Szwajcaria jest cieplejsza, ale przede wszystkim bardziej słoneczna niż Polska. Kolory są bardziej soczyste, mniej jest szarych dni. A dlaczego? Może to nie klimat, ale o wiele mniejsze zanieczyszczone powietrze? Szwajcarskie miasta nie są otulone smrodliwym kokonem chroniącym przed słońcem, który znamy z naszego podwórka.
- DEMOKRACJA BEZPOŚREDNIA
Jaki praktyczny wpływ może mieć ustrój państwa na samopoczucie imigrantów, którzy przecież nie mają prawa głosu? Otóż ma! Szeroka dyskusja z obywatelami kraju na temat uchwalanych ustaw daje wszystkim mieszkańcom poczucie kontroli nad sytuacją. W Szwajcarii nie może się zdarzyć, że pod osłoną nocy szalony watażka uchwali sobie coś, co przewróci do góry nogami życie milionów. A one jak dzieci mogą przed tym tylko ugiąć kark.
Wybory gadających głów, które nie mają nawet swojego programu to złudzenie demokracji. My udajemy, że mamy na cokolwiek wpływ, oni udają, że nas o cokolwiek pytają.
- WOLNOĆ TOMKU W SWOIM DOMKU
Na warsztat idzie nam słynna szwajcarska dyskrecja. W Szwajcarii nikt nigdy nie zwróci matce uwagę, że dziecko jest ubrane za ciepło, za zimno, za brudno, czy za różowo. W Szwajcarii nikt ci się nie będzie kazał tłumaczyć z twoich wyborów życiowych. Praca, dom, brak dzieci, wyjazd na pół roku w ciepłe kraje, rozwód, menage a trois, małżeństwo z 30 lat młodszym/starszym partnerem, zmiana religii, czy apostazja – wystarczy tylko odciąć się od tzw. polskiego piekiełka, żeby poczuć w głowie cudowny spokój. Każdy żyje po swojemu, realizuje swoje marzenia czy fantazje i po zamknięciu drzwi swojego domu nic nikomu do tego.
- NO STRESS!
Wszystkie powyższe dziewięć punktów sprawia, że życie w Szwajcarii jest pozbawione stresów codzienności, jak się już tu urządzimy. Czujemy, że mamy wpływ na swoje życie. Otacza nas piękno i zieleń. Transport publiczny działa. Nie stresuje nas agresja użytkowników dróg, nikt na nas nie wyładowuje swoich frustracji w urzędach, nikt nas nie poucza jak mamy żyć. Gdy mamy pracę, mamy za co żyć…
Czy w Szwajcarii jest tak całkowicie różowo? Oczywiście, że nie! Ale żeby poznać jej ciemne strony, będziecie musieli poczekać na następny artykuł!
Jak tak czytam, to wygląda wspaniale (choć dobrze wiem, że w każdym kraju są, jak to mawiał bohater jednego z polskich seriali: „plusy dodatnie i plusy ujemne”), jednak mam pytanie: jak wygląda sytuacja osób nieheteroseksualnych? Pytam na poważnie, jako osoba jak najbardziej zainteresowana. A drugie pytanie, też jako osoby bardzo zainteresowanej: a jak z osobami niepełnosprawnymi? Bo czytając o pociągach, komunikacji szeroko pojętej, odniosłam wrażenie, że wszystko jest odpowiednio dostosowane.
To ja Ci odpowiem jako osoba, której ta kwestia również jak najbardziej dotyczy: nie przejmuj się niczym 😄😄😄 mentalność – nikt się niczego nie czepia, nikogo to nie obchodzi. Jeśli chodzi o regulacje – możesz zawrzeć związek partnerski, czego nie mogą zrobić osoby w związkach heteroseksualnych…
Jeśli chodzi za to o niepełnosprawność – muszę zbadać temat. Podejrzewam, że w wielu miastach nie jest wesoło dla niepełnosprawnych ruchowo, np. W Lozannie, gdzie jest mnóstwo schodów…
Z tymi schodami nie jest tak różowo. Ja jeżdżę wózkiem z dwoma maluchami, więc zaczęłam dobrze rozumieć osoby niepełnosprawne. Niby są ułatwienia, ale czasami ciężko je znalezc. I niestety na minus wpływa tu stara, średniowieczna architektura. Nawet, jak winda w środku zainstalowana, to do wejścia zostaja trzy schodki z ulicy…
No właśnie! W Lozannie też jest system wind, ale trzeba dobrze wiedzieć, gdzie są!
Dziękuję za odpowiedzi. Wbrew pozorom w wielu państwach Europy Zachodniej wcale nie jest tak kolorowo z ON (skrót od osoby niepełnosprawne), w moim przypadku chodzi o kręgosłup, więc niby chodzę normalnie, ale jak przychodzi co do czego przydają się windy i niskie podłogi. I tu ciekawostka: w Słowenii testują polskie, niskopodłogowe autobusy. Co do związków partnerskich, nie wiedziałam, że hetero nie mogą ich zawrzeć w Szwajcarii. Tu jednak na plus wychodzi druga strona Alp, bo tam w zasadzie małżeństwo bardzo niewiele różni się od takiego związku (chodzi z tego co mi wiadomo o jakieś prawne drobiazgi) i każdy może je zawrzeć. No i zapewne inaczej jest w dużych miastach, a inaczej na wsi, gdzie wspólnota jest mała i wszyscy się znają… Ale tak jest wszędzie.
Nawet w małych wspólnotach. Kolega ze swoim mężem ostatnio mi się chwalili, że zorganizowali kolację dla lokalnego Koła Gospodyń Domowych… 😉 😀
System wind, o którym nikt nie wie, to szalenie praktyczne udogodnienie. Równie dobrze mogłaś napisać, że będąc zamożnym Szwajcarem wszystkie bariery można pokonać helikopterem. A teraz co do mega tolerancji Szwajcarów, to istnieją na szczęście jeszcze kantony, jak Luzern, gdzie para chłopaków trzymających się za ręce wzbudza politowanie i mądre uśmieszki. Mieszkałem z kolegą w kamienicy, w której początkowo brano nas za gejów. Gdy zdementowaliśmy to absurdalne przypuszczenie, relacje ze Szwajcarami uległy ociepleniu. Doszło nawet to paru wizyt i rewizyt, a to w Szwajcarii dość rzadkie. Fakt, że sąsiedzi to było towarzystwo 60+, zdecydowanie. Mam także dobre wieść dla osób epatujących tym z kim sypiają. Łatwiej wam będzie w dużych korporacjach, gdzie trendy jest posiadanie geja na wysokim stanowisku, ale też zwykłym. Kompetencje nie mają tu większego znaczenia. Może nie żadnego, ale większego 😉
Przyznaje, że nie mam pojęcia czy w jakimś szwajcarskim kantonie mógłbym zawrzeć związek partnerski ze swoją dziewczyną, bo to dla mnie tak istotne jak to, czy zamiast do lekarza mogę chodzić do weterynarza, jednak czymże jest poniższy cytat jak nie heterofobią w najczystszej postaci;
„Jeśli chodzi o regulacje – możesz zawrzeć związek partnerski, czego nie mogą zrobić osoby w związkach heteroseksualnych…”.
Blog oddaje ten piękny kraj, w sposób przekoloryzowany. Daje się w nim odczuć małomiasteczkowe kompleksy i zachłyśnięcie Szwajcarią, czego ja pozbyłem się w miesiąc, podczas mojego 5 letniego pobytu. Nie mniej jednak 60% informacji uważam za wartościowe.
Autorce, samych sukcesów 🙂
Paweł
Asiu, jesteś pewna że osoby heteroseksualne nie moga zawrzeć związku partnerskiego?
Bo w polskim grajdole jest taka pani Przetakiewicz, która ciągle epatuje, że zawarła małżeństwo z dr Janem K. a złośliwi wytkają, że co najwyżej zarejestrowała w CH związek partnerski….
Tak, chyba że się coś w prawie zmieniło….
Ciekawy opis . Chcę się przenieść do Szwajcarii mam dość pracy tu i mojego wypalenia zawodowego.Pracuje jako serwis hydraulików złota rączka. Myślę ze tam będę miał więcej czasu na wypoczynek.Tu na każdym kroku widzę chamstwo obłudę i cwaniactwo. Pozdrawiam serdecznie
Na pewno mozna zawrzec pacte civil,zarowno miedzy partnerami hetero,jak i homoseksualnymi.
P.S. czy mamy może w Swiss nasze polskie LGBT community?
Nie. Ale znam trochę tych i owych jakby co.
Pierwsze słowa „som plusy dostanie i som plusy ujemne” powiedział prezydent Lech Wałęsa 😉
Podczepiam sie pod pytanie o niepelnosprawnosc, albo osoby na granicy (bo i takie istnieją :), cos wiadomo Ci o wsparciu dla dzieciaków z autyzmem, aspergerem, adhd i innymi ? Z gory dzieki
Ja nie mam pojęcia, ale może czytelnicy mieli kiedyś z tym styczność?
Z Aspergerem na pewno czytelnicy mieli stycznosc, plotki gloszą, że większość Aspi jest a) niezdiagnozowanych b) pracuje w IT
heheheheheh 😛 coś w tym jest.
Dzień dobry. Chciałam podpytać o możliwość znaleźienia pracy w Szwajcari. Teraz pracuje w korporacji w Krakowie, czy jest możliwe znaleść prace np. W Lausanne, nie mając konkretnego zawodu? Z moim Francuskim i angielskim na poziomie B2. Gdzie najlepiej poszukać ofert?
Poczytaj sobie te artykuły:
https://www.blabliblu.pl/2017/04/24/jak-znalezc-prace-w-szwajcarii-kilka-zagadnien-przed-zlozeniem-pierwszego-cv-czesc-1/
https://www.blabliblu.pl/2017/05/02/jak-znalezc-prace-w-szwajcarii-praktyczne-informacje-czesc-2/
Swietny artykul, calkowicie sie z Toba zgadzam, mieszkam tu od 3 lat i wciaz jestem pozytywnie zaskakiwana.
To nie jest świetnie napisana opowieść o życiu w przedstawionych dwóch krajach.
Dużo” jazdy” po Polsce z czym nie zgadzam się.
Wychodziłam za mąż bo dziecko było w drodze i pół złego słowa nie usłyszałam. Pięć dni temu minęło 20 lat od rozwodu i ani jednego złego słowa nie usłyszałam, znajoma powiedziała; to już tyle lat?
Nie wiem co Wy za kulawych znajomych macie że wchodzą Wam do życia z butami.
Jestem Polką z krwi i kości i mam poczucie pełnej wolności , nawet Pan sędzia nie robił mi problemów przy orzekaniu o rozwodzie. Narzekanie na Polskę jest nudne jak flaki w oleju.
Cześć!
Zaczęłam się zastanawiać nad przeprowadzką do Szwajcarii. To co się dzieje w Polsce, przeraża.
Jak wygląda kwestia przeprowadzki z dzieckiem?
Marta, prześledź bloga, użyj lupki. Bardzo wiele artykułów powstało na ten temat.
Z wieloma rzeczami mogłabym się nie zgodzić. Jeśli chodzi o parkowanie to jest to istny dramat, a jak już znajdziesz miejsce parkingowe to możesz max.na godzinę czasu zaparkować. Więc jak gdzieś jesteś to musisz ciągle myśleć ile czasu na parkingu Ci zostało. Na drodze również jest dużo aut które migaja Ci światłami albo wymachują do Ciebie bo oni mają Porsche albo mocny silnik i dla nich jedziesz za wolno. W godzinach szczytu też w autobusie nie można wcisnąć palca 🙂
Martyna, jest dramat z parkowaniem, ale ma byc dramat, zeby ludzie nie uzywali w miastach samochodow… co do pedzacych samochodow z poteznymi silnikami – max 126km/h na autostradzie, a w miescie najczesciej ponizej 50km/h, czyli bardzo wolno, no i na drogach ginie rocznie ponad 20x mniej ludzi niz w Polsce…
Sic!
Mieszkam w kantonie St Gallen. Pewne spostrzeżenia w bardzo w punkt, jednak są i takie z którymi się nie mogę zgodzić. Myślę że to kwestia kanionu. Mój mąż (Szwajcar) też mi trochę nakreślił jak to wygląda. Ciągle myślę nad przeprowadzką 🙂
Możesz rozwinąć temat? Jest coś w st Gallen na niekorzyść względem opisu Autorki?
Asiu, od dawna śledzę Twojego bloga bo od dłuższego czasu myślę o Szwajcarii.. ale.. nie jest to takie proste.. może to i dobry kierunek i jak dla mnie idealny pod wieloma względami ale jak emigrować? Znam biegle angielski, niemiecki i francuski dość podstawowo, skończyłam fajne studia ale mimo wszystko nie wiem jak wyjechać. Pomyślałam, że może zacznę od jakiejkolwiek pracy żeby się po prostu „zaczepić” na początek ale gdzie jej szukać? Na jakich stronach?
Może mogłabyś coś doradzić 🙂
Pozdrawiam, Ang.
Na sam początek polecam przeczytanie tych dwóch artykułów, bo streścić tego w jednym komentarzu nie sposób…:
https://www.blabliblu.pl/2017/04/24/jak-znalezc-prace-w-szwajcarii-kilka-zagadnien-przed-zlozeniem-pierwszego-cv-czesc-1/
https://www.blabliblu.pl/2017/05/02/jak-znalezc-prace-w-szwajcarii-praktyczne-informacje-czesc-2/
Dzien dobry,
Od jakiegos czasu podczytuje Pani bloga. Od wrzesnia tego roku moj synek zaczyna nauke w jednej ze szwajcarskich szkol prywatnych, w zwiazku z tym czeka nas przeprowadzka. Syn oczywiscie moglby mieszkac w szkole, a wlasciwie powinien, ale szkola mimo tego ze z internatem, zgodzila sie aby synek mogl dojezdzac do szkoly z domu. I nie musialam jakos sczesgolnie o to zabiegac ( a dla porownanioa w szkolach w Anglii, absolutnie nie podlegalo to zadnej dyskusji, jak szkola z internatem, to dziecko ma mieszkac w szkole…Dlatego z naszej listy szkol skreslilismy szkoly w Anglii) Jak na razie najwiekszym problemem dla nas jest znalezienie domu, a wlasciwie dogadanie sie z agentami. Od roku obserwuje kilka domow, ktore sa w ofercie io ze wzgledu na cene pewnie jeszcze dlugo beda. Wydawalo mi sie ze agencje nieruchomosci zarabiaja na prowizji. Jakie bylo nasze zdziwienie kiedy agentka, odpisala nam zebysmy zadzwonili do nie miesiac przed przeprowadzka, i nie zawracali jej glowy, bo do czerwca sa jeszcze 3 miesiace. W koncu bylismy zmuszeni wynajac sepcjalna firme, ktora posredniczy w rozmowach pomiedzy klientem a agentami od nieruchomosci. Oczywiscie slono sobie za to licza.
I przyznam, ze juz na poczatku tej drogi jestem przerazona ta cala biurokracja odnosnie wynajmu, a domyslam sie ze to dopiero pocztek piekla przez ktore bede musiala przejsc.
Tak…. 🙂 słyszałam już o tym przedtem. Tu nie za bardzo da się „zamówić” mieszkanie na za pół roku. Na szczęście, gdy się już przeprowadzicie, po tym całym początkowym zamieszaniu, będzie tylko lepiej!
Nic dodać, nic ująć. Wychodzi na to, że warto zamieszkać w Szwajcarii. Czekam teraz na artykuł o dziesięciu minus tego kraju. Wtedy może zmienię zdanie.
Asiu, mogłabym Cię czytać bez końca! W wielu kwestiach Szwajcaria przypomina mi Norwegię, tylko taką bardziej „ogarniętą” w wielu kwestiach 🙂 Nie byłam nigdy w CH, ale z każdym Twoim wpisem coraz bardziej mam ochotę – w celach turystycznych, oczywiście.
Dzięki! Polecam 😀
zgadzam się w 100 pro! 🙂
Było pytanie o LGBT, to ja może zapytam konkretniej. Jak wygląda sytuacja osób podpadających pod literkę T? Jak są odbierane społecznie?
Witam, jestem 46 letnia kobietą, która w końcu zdecydowała się rzucić pracę,bo nowy właściciel zatrudnił dyrektorkę, która stosuje wobec pracowników mobbing. Jestem zdecydowana wyjechac, a najchętniej do Szwajcarii ponieważ odwiedzilam ten kraj i bardzo mi się tam podoba. Mam wykształcenie wyższe,j.angielski podstawy ale szybko się uczę;) Chciałabym wyjechać i pracować godnie za normalne pieniądze,”pożyć” jeszcze trochę,pozwiedzać itp. Może jakaś chętna,równie zdecydowana kobieta? We dwie łatwiej,tak myślę! Sama bym się nie odważyła,ale z kimś? Może uzupełnimy siły i nam się uda. Do Polski blisko więc będzie można odwiedzać rodzinę. Piszcie. Pozdrawiam ,
Hej, podaj maila publicznie, bo tak nikt nie da rady się z Tobą skontaktować 🙂
Witam cie All i wszystkich fanow tego bloga 😉
Jestem tutaj pierwszy raz . Paytanie do All , czy juz wyjechalas do tej Szwajcarii ? czy znalazlas kapana do emigracjii , jesli tak to napisz prosze jak ci poszlo ? Pytam bo tez zaczelam myslec o Szwajcarii. Narazie mieszkam w Niemczech ale jestem zmeczona tym krajem , ciemno zimno mokro i przykro .
Mam 50 lat , wykszt.maturalne , j angielski dobry , niemiecki b. dobry i troche wloski .
Zostawiam moj e mail moze sie ktos odezwie // ewus03@gmail.com // … pozdrawiam wszyskich
To teraz pytanie zasadnicze. Niemcy czy Szwajcaria? Gdzie lepiej jechać na stałe.
Czy jak ja Ci powiem, że Szwajcaria, uwierzysz 😉 ? Mam wrażenie, że w Niemczech jest łatwiej o pracę, ale jak się już znajdzie w Szwajcarii i weźmie się pod uwagę jakość życia to… zdecydowanie Szwajcaria.
Mieszkam w Niemczech , nie jest źle ale chciałbym mieć więcej słońca na starość i dlatego bardzo interesuje mnie Szwajcaria. Mam pytanko, na jakich zasadach Polak może zamieszkać w Szwajcarii?
Znaleźć tam pracę 🙂 Henryk, polecam wszystkie artykuły z działu „Informacje praktyczne”. Zawarcie ich wszystkich tutaj byłoby trudne.