Analiza osobowościowa mniejszości portugalskiej w Szwajcarii

Nie dziękuj, panie Nawałka, J.La. zawsze do usług! Wszyscy przecież gramy do jednej bramki. Na następny tydzień zamawiam konieczność przeprowadzenia dogłębnej analizy osobowościowej Belgów lub Walijczyków. Chuj tam, że nie wiem o nich nic, a Szwajcaria ma się do tych krajów jak Loew do zapachu fiołków. Coś się wymyśli. Jak trzeba będzie, to żeby powiązać je tematycznie napiszę o ilości psów bernardynów zamieszkujących Walię albo ulubionych belgijskich piwach Szwajcarów. Chcieć to móc!

Apropos pisania na temat, to pamiętam, że na maturze jeden zdolny kolega aż tak bardzo nie wierzył w swoje umiejętności spłodzenia kilkustronicowego eseju (ja jestem z rocznika ’82 i pisałam jeszcze tę starą maturę), że chciał wykuć na pamięć kilka „pewniaków”, które przy lekkich zmianach będzie można wszędzie wcisnąć.

I tak, na temat „Charakterystyka Juranda ze Spychowa” miał napisać: „Każdy się zgodzi z tym, że Jurand ze Spychowa był postacią tragiczną, ale w moim eseju chciałbym zwrócić szczególną uwagę na postacie kobiet – Jagienki i Danusi…” I później dawaj pięć stronek o bladych lokach jednej i rumianych jabłuszkach drugiej. Kolega chyba pomysłu nie zrealizował, bo z tego co pamiętam, to wszyscy z naszego mat-fizu zdali polski…

Wracam do tematu Portugalczyków. Portugalczycy to jedna z mojżeszowych plag Szwajcarii. Dużo ich i są widoczni. Nie oznacza to wcale, że są największą mniejszością narodową w Szwajcarii – bynajmniej – więcej jest Niemców i Włochów. Niemcy jednak wtapiają się w niemieckojęzyczny tłum, Włosi również jako-tako się potrafią zintegrować, a Portugalczycy zwykle żyją i pracują w swoich portugalskich pseudo-gettach. Z miejsca podkreślam, że Portugalczycy w większości mieszkają w części francuskojęzycznej, dlatego jeśli nie spotkałeś na swojej drodze takowego w Lucernie, czy St Gallen, to nie rób wielkich oczu. Pomyśl tylko, ile ich tu musi być, skoro Romandia to zaledwie około 20% Szwajcarii…

Społeczność portugalską w Szwajcarii można by porównać do naszej wyspiarskiej Polonii 10 lat temu, gdy jeszcze byliśmy dość słabo zintegrowani i mieliśmy fatalną opinię. Ci, którzy mówili dobrze po angielsku i chcieli się wyrwać z naszego polskiego Lądka dostawali po uszach za tych wszystkich, którzy traktowali Wyspy jak swój własny, przytulny śmietnik. Teraz to wszystko się zmieniło, ucywilizowaliśmy się trochę, nauczyliśmy języka i tak zadomowiliśmy, że zaczęliśmy pomagać wykopywać z GB wszystkich kolorystycznie nienormatywnych (vide: nagranie polskiego Neandertalczyka z falafelem w metrze przekonującego Pakistańczyka, że musi wracać do domu). A tu przyszedł Brexit i dowiedzieliśmy się, że wcale nie stoimy po tej samej stronie barykady! Ha! Ha! Ha! (ironiczny, gruby śmiech historii). To jakby nasz ulubiony puchaty króliczek ugryzł nas w nos, co?

Dobra, wracamy do tematu Portugalczyków. Portugalczycy to najczęstsi beneficjenci pomocy społecznej w Szwajcarii. To również grupa posiadająca tyle problemów społecznych, że na poziomie kantonalnym, ale również gminnym działa całkiem sporo portugalskich psychologów opłacanych przez Szwajcarię. Wiem o tym dlatego, że znam taką jedną portugalską panią psycholog, która zwykła mi mówić, że po tych wszystkich patologiach, z którymi się spotyka na co dzień, to ona sama potrzebuje terapii.

Portugalczycy uwielbiają mieszkać w swoich własnych skupiskach i bardzo rzadko dążą do integracji. Często pracują w portugalskich firmach, gdzie nie jest wymagana znajomość innego języka niż portugalski, więc nie uczą się języków narodowych Szwajcarii. Wykonują te wszystkie prace, których nie chcą wykonywać Szwajcarzy i godzą się na gorsze warunki. Co lepsza, nie ma wśród nich narodowej solidarności. Według Marii, tej mojej pani psycholog, „nowi na mieście” traktowani są jako potencjalna konkurencja i zagrożenie i często im się bardziej rzuca kłody pod nogi niż pomaga.

W prasie szwajcarskiej często się grzmi na Portugalczyków – że głośni, że złodzieje, że śmierdzą (w sensie ich jedzenie). Znalazłam też kilka artykułów o tym, że we Francji rozbił się przerobiony, stuningowany bus, którym ze Szwajcarii do Portugalii jechało ze 30 osób, podczas gdy pojazd miał pozwolenie na przewożenie tylko 15. Oczywiście wszyscy zginęli na miejscu… Widziałam też parę wzmianek o obozach pracy organizowanych przez Portugalczyków dla Portugalczyków…

Wiem, co mi odpowiecie – że to jest tak jakbym mówiła o Polonii! Że my też mamy te same problemy. Nasze przepełnione busiki też się rozwalają gdzieś na niemieckich autostradach, też kradniemy, też sobie zazdrościmy i rzucamy kłody pod nogi. Tylko że… od 4 lat odkąd jestem w Szwajcarii ja jeszcze nie spotkałam ani jednego Polaka rodem z naszych stereotypów! Nie wiem naprawdę dlaczego… Może dlatego, że większość ludzi znam poprzez mojego bloga, a moi czytelnicy, żeby coś z tego zrozumieć, muszą się wykazać choćby szczątkową inteligencją, odrobiną cynizmu, zdrowym dystansem do rzeczywistości, a czasami kopniakiem szaleństwa. I chociażby dlatego dzięki ci, o bogini, za mojego bloga! Dzięki niemu mogłam poznać tylu fajnych ludzi, choćby jedynie przez ich komentarze, które mnie nieustannie bawią czy prowokują… Czasami nawet piszę na blogu lub publikuję na fanpejdżu bloga na facebooku rzeczy, które w myślach dedykuję konkretnym osobom, bo już wiem, co ich kręci („no, ciekawe jak skomentuje X” albo „Y mnie pewnie zrówna z glebą, już na to czekam”).

Oł meeen, znowu zeszłam z tematu. To znaczy, że czas już kończyć, bo pewnie w następnym paragrafie zejdę na nowy sezon „Z Archiwum X” (świetny!), a w jeszcze następnym na ceny kalafiora na rynku w Krasnymstawie (drożyzna, panie!).

Pooooolska, do boju!

 

7 komentarzy o “Analiza osobowościowa mniejszości portugalskiej w Szwajcarii

  • 29 czerwca, 2016 at 5:10 pm
    Permalink

    Świetny? Moody to już nie Molder 🙁

    Reply
    • 29 czerwca, 2016 at 5:30 pm
      Permalink

      Hehe ktoś tu oglądał za dużo Californication 😀
      Eeee, tylko przez dwa odcinki wszędzie widziałam Hanka zamiast Moldera, później mi przeszło.
      Trzeci odcinek, ten o jaszczurze, mnie kupił. Śmiałam się tam, że myślałam, że się uduszę, bo nie mogłam złapać tchu 😀
      Ale najbardziej mi przeszkadzała Scully. Ona się tak nabotoksowała, że nawet z trudem mówi…

      Reply
  • 30 czerwca, 2016 at 1:58 am
    Permalink

    Portugalczykow jest troche w niemieckiej czesci tez. Z kilkoma pracuje. To niejako prawda, ze skupiaja sie we wlasne spolecznosci. Dlaczego tu sa? Z malej ankiety – Prawie bez wyjatku odpowiadaja – dla kasy…
    Akurat w niemieckiej czesci pomoc spoleczna wydaje kase glownie na Erytrejczykow, Pakistanczykow, Hindusow itp. Oczywiscie na Portugalczykow i na Nas tez troche….
    Co do brexitu, to jedynie martwi mnie propagandowe podejscie naszego rzadu….
    Wtlaczaja nam, ze zlotowka i gospodarka to taka silna niby jest ta nasza Polska, a jak dupnal GBP to PLN poleciala na leb wraz z nim…..(dziwne, ze dolar, czu frank nie…)
    Brytyjczycy na razie sie nie martwia. Przynajmniej ci co mieszkaja w Szwajcarii, ale na wyspach tez 🙂
    Ja bym kupowawl teraz funty…. 🙂
    I na koniec – a ja nie spotkalem zadnego Niemca, Szwajcara, Portugalczyka, czy Wlocha czy Kogotam, ze stereotypow, mimo, iz nie mam bloga, nie ma mnie na fejsie i innych tam. Rozmawiam z ludzmi face to face i owszem zdarzaja sie „INNI”, ale w wiekszosci sa w normie. Jedynym stereotypem (Polaka) jestem ja sam…..
    MIal byc na tym juz koniec, ale jeszcze cos….. sorry… no musze…..
    Kolega z Danii opowiedial mi historie. (W kraju tym podobnie jak w Szwajcarii, mozna zakupic plony rolne i inne takie z przydroznych budek, wrzucajac kwote do puszki). Tam tez czesto zostawia sie domy otwarte. Zwlaszcza te letniskowe. No i wlasnie obwieszczono w TV, ze polacy obrabowali te domki!!! Wiezli skradzione rzeczy ciezarowka, zatrzymali, uwiezili, obwiescili…
    Teraz czekam na takie info w ch, i czy przypadkiem nie bedzie to najpierw ktos z Portugalii (wzglednie z innego kraju)???
    Parafrazujac. nieco slowa satyryka, zegnam sie .. – Bardzo serdecznie Panstwa pozdrawiam, bardzo serdecznie…

    Reply
    • 4 lipca, 2016 at 9:04 am
      Permalink

      Eeeee tu są te samoobsługowe sklepy, ale jakoś Polacy nie kradną…
      Na nagłówki gazet zwykle trafiają inne nacje. Czasem się coś zdarzy, ale to naprawdę rzadko. Raczej mamy tu dobrą opinię.

      Reply
  • 3 lipca, 2016 at 8:30 pm
    Permalink

    Jak miło się czyta Twojego bloga. Szczególnie jak chwalisz czytelników ;-))). No i miód na moje serce. Jestem stałym czytelnikiem, a zatem mam inteligencję, czy szczątkową, czy trochę większą, to nie istotne. Posiadam trochę cynizmu, dystansu do siebie, itd., itd. Dzięki Tobie poczułam się fantastycznie i oto chodzi. Czytając Twoje wpisy i komentarze, można rzec: Jesteśmy elitą., a w jakim zakresie, to niech każdy sobie sam odpowie :-))). Serdecznie Cię pozdrawiam. Za chwilę opuszczam Twojego bloga, bo idę kibicować Islandczykom.

    Reply
    • 4 lipca, 2016 at 9:06 am
      Permalink

      Ja też kibicowałam Islandii! No niestety Wikingom się nie udało…

      Reply
  • 4 lipca, 2016 at 12:30 am
    Permalink

    Fajna notka i ciekawe spostrzeżenia. Ja też nie miałam doczynienia z Polakami o których w tekście jest mowa. Ufff :}

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.