Wielokrotnie byłam już nominowana przez innych, świetnych blogerów do Liebster Blog Award. Nigdy jednak nie podniosłam rękawicy, ponieważ dziwnym trafem nominowali mnie Ci, których czytywałam i nigdy nie pozostawał mi nikt inny, którego mogłabym Wam polecić – nominować.
Dlatego też w tym roku, gdy tylko zostałam nominowana przez Agnieszkę z bloga Ciekawaosta w Alpach, zaczęłam się przygotowywać do tego tematu. Liebster Blog Award, jak zapewne zauważycie, ma formę takiego trochę łańcuszka. Bloger, który Cię nominuje, musi Ci zadać 11 pytań. Twoim zadaniem jest odpowiedź na te pytania, a następnie zadanie kolejnych 11 pytań innym nominowanym przez Ciebie blogerom, których „dzieła” czytujesz. Czyli klasyczna forma łańcuszka, tyle że jeśli się oleje sprawę, to się nie umiera, a Twoja miłość nadal ma Cię w czterech literach.
Zaczynamy:
- Górki i pagórki czy morze?
Góry i pagórki nad morzem! Najlepiej jak się ma te dwie opcje – rankiem wyprawa na szczyt, wieczorkiem chlup do wody. Tylko i wyłącznie morze jest nieco nudne (no, chyba że ma się ze sobą butelkę rumu i coś do czego da się przyczepić żagiel), same góry są za bardzo męczące… Nawet jak jadę na weekend, staram się wyczaić okoliczne gorące źródła, żeby wymoczyć obolałe kostki po wspinaczce.
2. Blogowy idol?
Eeee….a muszę mieć takiego? W sumie podziwiam każdego, kto ma coś do powiedzenia i potrafi to sprzedać, a jednocześnie zachować niezależność. Ja nie opanowałam takiego dualizmu priorytetów.
3. Skąd pomysł na nazwę bloga?
Po pierwsze – z rysunku Mixa & Remixa:
Tak jakoś mi się skojarzyło, że w Szwajcarii po jednej stronie góry się mówi BLA, ale już po drugiej stronie – BLU, a nieco po lewej – BLI. Po drugie, trochę to ukradłam z Joey’owego blablabla, gdy ten oto bohater nieśmiertelnych „Przyjaciół” uczył się francuskiego:
A po trzecie, to nie przemyślałam sprawy, bo nikt nie potrafi tego wymówić, ani prawidłowo napisać przy wyszukiwaniu bloga. Tiaaa… to by było na tyle odnośnie moich zdolności sprzedaży produktu… już zaczynając od nazwy!
4. Samochód, rower, pociąg czy samolot? Ulubiony środek lokomocji to?
Mogę powiedzieć, który jest moim najmniej ulubionym: samochód! A nie, w zasadzie nie, jeszcze mniej lubianym środkiem transportu jest autokar lub busik. Na sam widok zaczyna mi się chcieć siusiu, pić i wymiotować.
5. Wolisz szpilki czy trampki?
Trampki! Ale szpilki też lubię, tylko że nigdy ich nie noszę (w Lozannie się nie da!). Być może je lubię dlatego, że nie mogę ich nosić!
6. Kiedy nie możesz zasnąć to?
Piszę! Był taki moment w moim życiu, gdy cierpiałam na chroniczną bezsenność i wtedy spłodziłam kilka rozdziałów bardzo mrocznej powieści. Po dwóch tygodniach wylądowałam na kozetce u psychiatry, który mi przepisał takie leki, które by zabiły konia. Mnie nie zabiły, ale zasnęłam! I co ty na to Gringo? Ale książka się sama już nie dokończyła…
7. Marzenie, które na pewno się spełni?
Ha! Marzę o tym, żeby w życiu się trochę poprzeprowadzać! Czuję, że moja przygoda ze Szwajcarią niedługo się skończy, a zacznie nowa, bardziej egzotyczna. I tak, wiem, że prędzej czy później się to spełni.
8. Twój najlepszy blogowy wpis?
Bardzo lubię jeden z moich pierwszych wpisów, który był jeszcze skierowany do moich znajomych, a nie do szerszej publiczności:
http://szwajcarskie-blabliblu.blog.pl/2013/05/01/fatalnie-kurwa/
9. Miejsce, do którego chętnie wracasz?
Uwielbiam Bali – tą cudowną wyspę bogów. Byłam 2 razy i wierzę, że to nie koniec. Następnym razem chciałabym jednak nie podróżować, ale trochę tam pobyć i zrobić coś, co będzie miało prawdziwe znaczenie. Być tą kroplą dobra, która rzeźbi dno strumienia , tym jednym kamyczkiem, który się dokłada do tego, żeby stworzyć arcydzieło.
10. Książka, którą przeczytałaś jednym tchem?
Było takich sporo – czytam wszędzie gdzie mogę i jak mogę. Nie wiem nawet czym się tutaj pochwalić… Niech będzie Metro 2033 Dmitrija Głuchowskiego. Połknęłam jak czapla młodego łososia, a później na deser jeszcze resztę cyklu – i oficjalną, autora i wszystkie inne.
Natomiast pisarz, która zatemperował moje pióro (mam nadzieję, że nie brzmi to zbyt erotycznie) to nieśmiertelny Andrzej Sapkowski. Czasami się łapię na tym, że sypię jak z rękawa „mądrościami” Zoltana, czy Jaskra. I uwielbiam ludzi, którzy rozumieją ich kontekst!
11. Film przy którym zasnęłaś?
Pierwszy odcinek „House of Cards”… Czy ja się komuś narażam tą szczerą odpowiedzią? Nie wiem dlaczego zasnęłam. Było całkiem ciekawie, a tu nagle okazało się, że śpię jak wiewióra.
A oto 11 pytań, które zadaję nominowanym blogom:
- Kwiaty czy czekoladki?
- Książka czy film?
- Miłość czy podziw?
- Piwo czy wino?
- Klasyka czy alternatywa?
- Południowcy czy ludzie Północy?
- 5-gwiazdkowy hotel czy dzika plaża namorzynowa?
- Awantura czy ciche dni?
- Szalona impreza czy długa rozmowa z przyjacielem?
- Karma czy „każdy jest budowniczym swojego życia”?
- Naprawa czy zakup nowego?
Interpretacja pytań dowolna. A oto blogerzy, których wzywam do odpowiedzi! Jak zauważycie, nie są to wielkie „korporacje blogowe” nastawione do swoich czytelników jak do potencjalnych klientów, tylko strony dość niszowe, którym warto poświęcić trochę uwagi ze względu na ciekawy kontent po obdarciu tej całej marketingowej otoczki, która coraz bardziej dominuje w tym niby-niezależnym świecie blogerskim:
- Agnieszka z bloga Kultura po szwajcarsku
- Marcel z bloga Angielska Herbata
- Natalia ze Szwecjobloga
- Lambert z bloga Paparental advisory
- Agata z bloga Via Szwajcaria
Też cierpiałam kiedyś na bezsenność i wiem, jaki to koszmar. Teraz już nie mam tego problemu, ale kiedyś swoje przeżyłam.
Ooooj tak, kto nie przeżył, ten nie wie.
Jak się psuje coś, co dla 95% osób działa automatycznie, to dopiero człowiek docenia normalność….:/
Wiedziałam, że Twoje odpowiedzi mnie nie rozczarują :). Czy dobrze zrozumiałam, że mieszkasz w Lozannie? Piękne miasto, czasami bywam, bo mam niedaleko. Zanim się przeprowadzisz (Na Bali??? 😉 to może się na kawie spotkamy. Pozdrawiam.
Mieszkam w małej wiosce koło Morges. Dokładnie 15 km od Lozanny i 35 km od Genewy. Jak tylko będziesz się tam wybierała w okolice (nawet dalsze, my też możemy dojechać!) to koniecznie koniecznie koniecznie koniecznie daj znać!
A w ostatni weekend byliśmy w Chamonix, to chyba gdzieś koło Ciebie, nie? Jak widziałam drogowskazy na Aostę, to o Tobie myślałam!
Dziękuję pięknie za nominację, motywację i prezentuję odpowiedź: http://via-szwajcaria.blogspot.ch/2015/10/wyzwanie-liebster-blog-award.html
Jakoś mi ten wpis umknął, a jest rewelacyjny! Uśmiałam się jak bóbr 😀
Jak zwykle u Ciebie z przymrużeniem oka 😀 Ja nie mam zwyczaju brać udziału w takich zabawach, ale w wolnej chwili tu wrócę i odpowiem Ci na pytania, dziękuję za wyróżnienie 😀