Wino i tulipany

W moim miasteczku Morges zwykle niewiele się dzieje. Po prostu urocza, cicha mieścina mniejsza od Krasnegostawu, a z ambicjami stolicy. Każdy kto oceniłby infrastrukturę Morges (świetnie rozwinięta komunikacja publiczna, restauracje, kawiarnie, sklepy…) nigdy by nie uwierzył, że miasteczko ma tylko 14 tysięcy mieszkańców. Morges nie jest jednak tak wyjątkowe w Szwajcarii, jakby się wydawało – generalnie każde miasto jest naprawdę rozwinięte, a do tego ludzkich rozmiarów.

Jak już wspominałam, w moim miasteczku niewiele się zwykle dzieje, a w nocy po ulicach grasują tylko koty. Niedobitki imprezowiczów są szybko sprzątane z ulic przez tzw. Pyjama Busy, które dowożą wszystkich pod dom za dodatkowe 4 franki do biletu.

Ale jak się coś dzieje w Morges, to wszystko na raz. I tak to w ten weekend mamy jedną z najciekawszych imprez na wybrzeżu Jeziora Genewskiego – festiwal wina Arvinis i święto tulipanów.

Arvinis trwa od wczoraj (2.04) do następnego poniedziałku (7.04), dlatego jeśli chcecie uczestniczyć w tym wydarzeniu, musicie na pewno decydować się bardzo spontanicznie i dość szybko na przyjazd. Święto wina w Morges odbywa się w Halach Kolejowych CFF przed Dworcem Głównym. Jak to wygląda? Przez ulice przejeżdża kareta Bachusa z pijanymi driadami, a potem wszyscy mieszkańcy zaczynają orgię taplając się w winogronach i polewając winem? Nie, chociaż jeśli będziesz intensywnie degustował, może tak się to dla Ciebie skończy.

Wejście na Święto Wina kosztuje 30 franków (osoba dorosła). Wraz z biletem wstępu dostajecie bardzo estetyczny kieliszek do wina. Hala CFF mieści około 150 stanowisk lokalnych winnic (i nie tylko). Każde stanowisko oferuje degustację swoich wyrobów. Wystarczy tylko powiedzieć, czego się chce spróbować, a miły pan nalewa odrobinę wybranego napoju bogów. Organizatorzy zachęcają do degustowania i porównywania (czyli wypluwania i płukania ust po spróbowaniu wina, jednak konia z rzędem temu, co się zastosuje do tej rady). Hala jest dość spora i nie da się właściwie spróbować wina wszystkich producentów, nie mówiąc nawet o wszystkich gatunkach wina. Po kilku takich łykach zaczyna się już rozwiązywać język, po następnej rundce zaczynacie rozmawiać po francusku, nawet jeśli dotąd byliście na poziomie Bonjour i Pardon.

Tutaj plan hali Arvinisa, jakbyście potrzebowali znaleźć drogę do wyjścia po namiętnej degustacji:

Jeśli Wam naprawdę coś zasmakuje, możecie od razu zamówić sobie kilka butelek z dostawą do domu, ale nie czujcie się do tego zobligowani. Opłata za wstęp obejmuje degustację wszystkich win, czasami drobne przystawki oferowane przez winiarzy, ale już konkretne jedzonko (a uwierzcie, po kilkunastu kieliszkach poczujecie odkurzacz w wątpiach) należy sobie zakupić. Aha, polecam tego dnia skorzystanie z komunikacji publicznej – policja w te dni blokuje wszystkie wyjazdy z Morges, a biedni kierowcy ćwiczą wytrzymałość płuc. I nie jedne prawo jazdy tego dnia nawróciło się na pociągi.

Gdy już zobaczycie pochód Bachusa i zaczniecie się zastanawiać, kiedy to wsiedliście do helikoptera, polecam na odświeżenie mały spacer do Parku Niepodległości na wybrzeże Jeziora Genewskiego, gdzie od początku kwietnia do połowy maja odbywa się Święto Tulipanów.

W malowniczym parku zostało zasadzonych aż 80 gatunków tulipanów i wszystkie właśnie powoli rozkwitają. Można poczuć się jak w Holandii, szczególnie, że jak w każdym szwajcarskim parku, można się rozwalić na trawce i popodziwiać widoki z helikoptera. A te zapachy…również jak w Holandii…

Fête de la tulipe organizuje również wiele imprez towarzyszących – od pikników rodzinnych, nauki tańca, do dni tureckich (Dlaczego tureckich? Nie mam pojęcia…). Dla zainteresowanych polecam stronę internetową wydarzenia.

Źródła:

http://www.morges-tourisme.ch/fr/manifestations/top_events/event_tulipes

http://arvinis.ch/

6 komentarzy o “Wino i tulipany

  • 3 kwietnia, 2014 at 5:05 pm
    Permalink

    Eins: a gdzie zdjęcie estetycznego kieliszka?
    Zwei: kiedyś przeżyłam święto wina we Włoszech. Faaaajnie było… chyba
    Drei: po trzech lampkach wina mówię biegle w każdym języku… a serio to miałam taką sytuację w UK. Normalnie to mówię po angielsku. Taki średniozaawansowan. Po lampce dla kurażu nie było słowa którego bym sobie nie mogła przypomnieć. Chyba w Szwabii to na początku na wiecznej bani chodzić będę.
    Vier: co to są „wątpia”? Znaczy pasują mi tu trzewia, więc sens rozumiem. W Krasnystawie się tak mówi?

    Reply
    • 7 kwietnia, 2014 at 9:20 am
      Permalink

      Wątpia gdzieś dojrzałam w jakiejś mądrej książce i tak mi się spodobały, że zostały zaprzyjaźnione !!!

      Reply
  • 4 kwietnia, 2014 at 6:21 pm
    Permalink

    Ciekawe, że Szwajcarzy mają taką kulturę picia, że można im dać dostęp do wszystkich trunków w hali i wychodzą na własnych nogach. W Polsce do tego chyba jeszcze daleko…

    Reply
  • 6 kwietnia, 2014 at 8:57 am
    Permalink

    Chętnie wybrałabym się na taką degustację win. Może w końcu znalazłabym swój ulubiony gatunek? 🙂 A jeśli chodzi o tulipany, to podobno jest baaardzo dużo odmian, które też chętnie bym zobaczyła.

    Reply
    • 7 kwietnia, 2014 at 9:19 am
      Permalink

      Na tulipany jeszcze nie jest za późno Ola! Święto tulipanów trwa do połowy maja 🙂

      Reply
  • 5 czerwca, 2014 at 1:55 pm
    Permalink

    , do dni tureckich (Dlaczego tureckich? Nie mam pojęcia…).

    A tu masz odpowiedź:

    1. Jednym z symboli Turcji jest… tulipan. Mimo iż ten kwiat tradycyjnie kojarzy się z Holandią, pochodzi on właśnie z Turcji, i to stąd sprowadzono go do Europy. Nazwa kwiatu wywodzi się od tureckiego słowa tulbent, które oznacza turban. Kwiat tulipana zdobi także logo kraju, używane do promocji turystycznej.
    Pozdrawiam

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.