Masz trochę inwencji, talentu muzycznego i chcesz zarobić? Stwórz nowy hymn narodowy Szwajcarii! Tak, tak! Szwajcaria przymierza się do wymiany swojego hymnu. Jego twórca nie musi być wcale Szwajcarem, konkurs na nowy hymn jest otwarty dla wszystkich. Pierwsza dziesiątka twórców otrzyma od 1 do 10 tysięcy franków, także gra jest warta nie tylko świeczki, ale i nowego auta!
Co jest nie tak z dotychczasowym hymnem? Tylko posłuchajcie:
A teraz pobudka! I ucisz psa, niech przestanie wyć do melodii, bo sąsiedzi wezwą gliny! To jest właśnie nie tak z tym hymnem. Zdecydowana większość Szwajcarów uważa, że hymn jest nudny, niezrozumiały, powolny, niedzisiejszy i należałoby go zmienić. Jeśli zagrzewa, to tylko do spania. 97% Szwajcarów zna tylko pierwsze linijki hymnu. Nawet nie pierwszą zwrotkę, ale pierwsze linijki. A później tylko nananana, względnie lalalala. I to w rytmie jeśli nie pogrzebowym, to kościelnym.
Historia aktualnego hymnu
Jak to się stało? A tak to! 1841 niejaki Widmer napisał patriotyczny wiersz po niemiecku, a potem poprosił pastora Zwyssiga, żeby ułożył do niego jakąś podniosłą melodię. Zwyssig uznając, że męczyć się nie będzie, po prostu wziął melodię psalmu kościelnego i uznał, że pasuje jak ulał. Hmmm. Chwilę potem powstała wersja francuska, włoska i romansz – tak, tak, w końcu państwo czterojęzyczne, każda część językowa ma swoją wersję. Szwajcaria bardzo długo zwlekała z oficjalnym uznaniem hymnu podając, że musi być to wola narodu, a nie oficjalne ustanowienie przez władze państwowe. Stało się to zaledwie trzydzieści dwa lata temu.
Dobry hymn, czyli dlaczego mój kraj jest „über alles”
Jednak Szwajcarzy nigdy nie przywiązali się do swojego hymnu. Nikt nie potrafi go zaśpiewać. Piłkarze przed meczem milczą jak zaklęci lub poruszają ustami jak rybki w akwarium. Jest naprawdę tak źle? Przecież, powiedzmy sobie szczerze, treść większości hymnów narodowych jest zupełnie pozbawiona sensu w dzisiejszym świecie. Część wzywa do walki, co lepsza, śmierci za Ojczyznę, zemsty na wrogach, powołuje się na nieistniejące sojusze, bądź z imienia i nazwiska wymienia państwa, które należałoby zetrzeć z powierzchni ziemi. Opcjonalnie wymienia tereny, które obecnie nie należą do danego państwa jako jego rdzenne terytoria drażniąc sąsiadów. No cóż, tak to jest. Nikt, oprócz oczywiście tych, którzy szukają zwady, nie wnika. Niemcy omijają pierwszą zwrotkę. Rosja to zbyt potężny misio, żeby się wkurzać na post-radzieckie pieśni.
A co z naszym hymnem?
Nasz hymn może się nieco zdezaktualizował, ale nadal na nas działa. Myślę, że wszyscy Polacy czują w gardle wielką gulę, jak słyszą hymn podczas dekoracji medalami na zawodach sportowych. Nasz hymn ma to, co powinien mieć prawdziwy hymn. Łatwiej zagrzać piłkarzy do meczu naszym „jak zwyciężać mamy” niż Szwajcarzy swoją „gwiazdą zaranną”, „wschodem słońca nad górami”, czy innymi obserwacjami meteorologicznymi. Świadomość, że nasz hymn śpiewali żołnierze stęsknieni za Ojczyzną i moi rodzice i dziadkowie i wszyscy, którzy przez wiele lat walczyli za to, żebym mogła mówić po polsku, sprawia, że w dobie globalizmu każdy może sobie przypomnieć, gdzie są jego korzenie. A marszowe tempo dodaje animuszu wszystkim polskim sportowcom (oprócz piłkarzy, na których Górniaczka rzuciła klątwę w Korei. W końcu to Cyganka, więc się na klątwach zna.)
A co na patriotyczne porywy serca Szwajcarzy?
Szwajcarzy natomiast jak zwykle są rozpuszczeni swoim długowiecznym pokojem. Hymnu nie śpiewały żadne legiony stęsknione za domem. Hymnu nie śpiewali żołnierze w okopach broniąc swoich granic. Hymnu nie śpiewały po nocach matki ucząc w sekrecie swoje dzieci. Po co komu hymn? Tak powie spora część Szwajcarów. Po zastanowieniu, faktycznie przyjmie do wiadomości, że coś wypadałoby zagrać, jak Roger Federer czy Simon Amman stanie na podium. Jednak zapomnijmy tu o porywach serca, guli w gardle i ściśniętym żołądku.
Szwajcaria szuka nowego hymnu
Jakie są zasady? Słowa hymnu mają się odnosić do tradycyjnych wartości Szwajcarii zapisanych w konstytucji, czyli do wolności, demokracji, neutralności i pokoju w duchu solidarności. Melodia powinna choćby przypominać melodię obecnego hymnu i być „łatwa dla ucha”. Największe wyzwanie związane jest z tekstem hymnu. Otóż tekst hymnu powinien być możliwy do przetłumaczenia i jednoczesnego zaśpiewania we wszystkich czterech językach Szwajcarii.
Narodzi nam się nowa tradycja!
Czy ten eksperyment ma jakąkolwiek szansę powodzenia? Czy można sztucznie wprowadzić tradycję? Co mówi na ten temat Bareja?
Ale po co akurat Szwajcarom hymn zagrzewający do czegokolwiek?? Wojen przecież nie prowadzą.
Ten hymn rzeczywiście jest trudny, ale moim zdaniem przepiękny. Poza tym ta trudność i to, że Szwajcarzy praktycznie nie znają słów, więc go nie śpiewają ma potężną zaletę: No wyobraźmy sobie, że jakiś Amman wygrywa konkurs w skokach. Grają nowy hymn, i co? Nie ma jednego zgodnego chóru śpiewającego choćby „lalalala” tylko kakofonia kilku różnych języków w tym samym czasie.
I w końcu: skąd pomysł, że hymn musi być tylko jeden? A niech sobie Szwajcaria ma i 10 hymnów!
No właśnie, chyba zapomniałam dodać. Obecny hymn jest również w czterech językach. I – tak – Szwajcarzy śpiewają go jednocześnie każdy w swoim języku. Na filmie przedstawiłam tylko jedną wersję, natomiast na youtube można znaleźć odpowiednio hymn po niemiecku, francusku, włosku i w romansz.
Napisałaś, że każda część językowa ma swoją wersję. Ale jeżeli w żadnej nie znają słów w swoim języku, to niezależnie od wszystkiego chyba śpiewają „lalalala”.
Tak, w takim sensie, że tekst w innym języku, taka sama melodia.
Śpiewają pierwsze dwa wersy, potem to cośtam cośtam lalala.
To mnie Joe podkusiłaś do dłuższego komentarza :)))
Hymn Szwajcarii to faktycznie tragedia. Brzmi jak zawodzące baby w wiejskim kościele. Brr…aż mnie otrzepało przy słuchaniu… Potem w Twoim tekście się wyjaśniło czemu, ale ostrzeżenie przed uruchomieniem by się przydało 😛
Natomiast nie zgodzę się z poglądem, że nie ma ładnych lub dobrych hymnów.
Jak słucham tego:
http://www.youtube.com/watch?v=lu3eSNi__4w
to od razu chwytam bagnet, formuje batalion i maszeruje na barykady z kogutem w klapie!!
Z kolei przy tym:
http://www.youtube.com/watch?v=9KsdmlJX0Ss
ubieram sztormiak i zaciągam się do marynarki, żeby bronić komunizmu na morzach i oceanach!!
A ten (nuta może nie porywa, ale za to jaki piękny pacyfistyczny tekst!)
http://www.youtube.com/watch?v=cPTwOZWnm6E
powoduje, że marzę o kaczce z knedlikami spożywanej na słonecznej morawskiej łące w towarzystwie uroczych sąsiadek zza południowej granicy :))
Życzę więć Szwajcarom powodzenia i czerpania natchnienia z moich lewackich muzycznych fascynacji;-)
P.S. Do mojej top listy mogliby dołączyć przyjaciele currywursty, gdyby te beznadziejne „über alles”, którego sami nie chcą śpiewać zmienili na coś z jajem – mój typ:
http://www.youtube.com/watch?v=hZAV4hsP5WU
dla konserwatystów poniżej w wykonaniu 6 Dywizji Grenadierów Pancernych (Ja, ja, achtung, achtung die 6. PzGrenDiv von Schleswig-Holstein!)
http://ingeb.org/refer/lilimar4.MP3
gdzie ma ten oczekiwany brutalny rys germańskich najeźdźców :))
Ale sobie pooglądałam i posłuchałam!
Mój top hymnów, to po naszym (no cóż, trzeba mieć jakieś priorytety) są hymny naszych odwiecznych wrogów Niemców i Rosjan. Ja po prostu lubię melodię „uber alles” i Rasiji! Trzecie miejsce zajmuje hymn naszych łże-sojuszników z Ameryki w wykonaniu jakiegoś nadczłowieka, bo po prostu tego się nie da zaśpiewać! Marsylianka też jest niczego sobie. Hymn czeski faktycznie pacyfistyczny, nietypowy, ale melodia mi nie podchodzi. Hymn musi być według mnie nie usypiający, ale marszowy i z nieco żywszym tempem.
Iii tam, nasz hymn nudny jest okropnie. Szkoda, że nie mamy takiego konkursu jak Helweci. Podoba mi się pomysł :)) Podmienilibyśmy te zawodzenia na coś weselszego, o np.
http://www.youtube.com/watch?v=Ql83u7tDlR8
Jest marszowo i biało-czerwono i walka i wojsko i polska bida (naboje ostatnie trzy) i nasza wyśmienita organizacja (kuchnie polowe diabli wiedzą gdzie) i piękne dziewczyny…ech…no i nikt nie pęka, i aż się chce umierać za taką ojczyznę albo gryźć trawę na boisku, a nie tylko popełnić rytualne seppuku z rozpaczy 😛
A hymn radziecki ma tak genialną melodię, że jako dzieciak zawsze w grach komputerowych wybierałem ZSRR, żeby go usłyszeć jak wygram (sic!!), więc cieszę się, że FR postanowiła go zachować zmieniając jedynie słowa.
http://www.youtube.com/watch?v=BulFwGSi8bc
Powyżej w najlepszym wykonaniu jakie znam :))
Hmm… skoro Lili Marlene Cię nudzi i Tobie ‚nic w głowie, jeno oręż a wojna a konie'(*) to może to Ci się spodoba:
http://www.youtube.com/watch?v=JXyH7C6YlmQ
z dodatkową dedykacją:
http://kwejk.pl/obrazek/518687
Podrzuć Szwajcarom – dynamiczna piosenka, a że każdy z nich to bohaterski rowerzysta więc wojsko mają zmotoryzowane czyli pasuje jak znalazł 😛
(*) Jak zgadniesz z czego to cytat to masz u mnie piwo w Krakowie 🙂
No więc milczałam przez ten długi czas, bo szukałam cytatu, w końcu piwo nie chodzi piechotą, tylko jeździ na rowerze z bohaterskimi Szwajcarami. No więc to o Basieńce Wołodyjowskiej było, a mówiła to jej ciotka!
Z tego wszystkiego to mi się najbardziej podoba hymn Rosji, ale ja i Steve po pijoku stworzyliśmy piękny nowy – stary hymn Szwajcarii. Brzmi on tak: ja śpiewam Money, Money, Money, must be funny, it a rich man’s world… a Steve gra drobniakami w skarbonce. Na pewno wygramy te 10 tysi franków, także będzie mnie stać na piwo! 😀
Jak czeski ci się wydaje pacyfistyczny, to polecam słoweński (nie mylić ze słowackim, który jest dość meteorologiczny) razem z tłumaczeniem :).
Rzeczywiście hymn Szwajcarii, delikatnie mówiąc nadaje się tylko do lalalala usypiania po 2 butelkach wina :)) i nie dziwię się decyzji zmiany. Z drugiej strony nie widzę dla nich utworu typu :
http://www.youtube.com/watch?v=uUHwbppl00s
to nie ta gęstość krwi, nie ta bajka, Mnie za każdym razem jak słyszę ten utwór przechodzą ciarki po placach…