Cała Szwajcaria od wielu lat żyje pewną tajemnicą. Otóż w lesie Maules w pobliżu Gruyere, w kantonie Fribourg pojawia się dziwna istota ubrana w maskę przeciwgazową, kombinezon chemiczny i płaszcz wojskowy w stylu Batmana. Człowiek ten jest zwykle widziany w świetle dnia, gdy wędruje przez las wzbudzając przerażenie spacerowiczów. Pojawia się już od dziesięciu lat, jednak jego tożsamość owiana jest tajemnicą.
Tutaj bardzo niewyraźne zdjęcie tajemniczej istoty:
Oczywiście za każdym razem jak ktoś zauważy tą oryginalną postać, historia ląduje w gazecie zwykle razem ze zdjęciami i wywiadami w stylu: „o Boże, jak się przestraszyłam”. Szwajcarzy upodobali sobie polowania na swojego Batmana i gdybanie, kto to może być i dlaczego jest ubrany w maskę przeciwgazową i płaszcz. W dodatku często i gęsto oszukują – przebierają się w maskę gazową i wysyłają triumfalne zdjęcia do gazet: „Zdołałem podejść do Batmana w lesie Maules i razem wypiliśmy piwo!”
Sympatycznie, ale… chyba jednak to nie jest nasz Batman. Batman jest tylko jeden, a jego historia to szwajcarska enigma. Różne są legendy na jego temat: niektórzy mówią, że to kobieta po załamaniu nerwowym. W zasadzie może tak być, bo Batman jest tak zakryty, że nikt nie jest w stanie nawet określić jego płci. A o tym, że Batman jest płci nadobnej może świadczyć fakt, że kilka lat temu był widziany z bukietem kwiatów. Czyli może nie Batman, a Batwoman i to z tych romantycznych? A może Batman szedł do swojej Batmanicy i malutkich Batmaniątek? Wiele jednak osób twierdzi, że to mężczyzna, który zakrywa twarz, ponieważ cierpi na poważną chorobę skóry, albo ma bliznę lub ranę, która go szpeci.
„Loyon de la forêt”, tak Szwajcarzy nazywają tą tajemniczą postać – Ludwiczek z lasu. Ludwiczek przyciąga do lasu ciekawskich, a odstrasza rodziny, samotnych spacerowiczów i inne strachliwe osóbki. Dlatego lokalne władze już kilka lat temu postanowiły oficjalnie zapolować na tą ciemną istotę. Jednak pomimo wielu prób, Loyon de la forêt ciągle pozostaje anonimowy. Kim jesteś tajemniczy szwajcarski Batmanie?
Źródła:
http://www.lematin.ch/faits-divers/faux-loyons-pullulent/story/24900950
http://www.lematin.ch/faits-divers/loyon-rire/story/25650014
http://www.directmatin.fr/insolite/2013-08-30/linconnu-au-masque-gaz-terrorise-la-gruyere-539405
Co za historia, aż dreszcze przeszły po plecach!
A czemu ludzie się go boją? Napadł kogoś już?
P.S. A gdzie ciąg dalszy o wyprawie w płaskie góry?
Nie wiem zupełnie dlaczego się boją, bo to jest milusi Batman. Agresja: zero.
Ja to w ogóle mam dużo dalszych ciągów niedokończonych. Czekają na inspirację i odrobinę czasu, najlepiej w samolocie lub na lotnisku, bo zauważyłam, że tam powstają moje najlepsze „dzieła” 😀
A to ci historia ;), ciekawe, że Batman pojawia się tylko sporadycznie – przecież na co dzień ten człowiek też musi jakoś się przemieszczać.
No właśnie! Dlatego myślę, że to może być taki etatowy Batman. Pracuje w banku, czy w drewutni a „po godzinach” łazi sobie po lesie w wojskowym outficie. Tylko dlaczego jeszcze przez tak długi czas nikt go nie zidentyfikował!
10 lat i tylko 1 zdjęcie? Co za ściema.
A ja nawet jestem sklonny w to uwierzyc. Wielu ludzi w dzisiejszych czasach swieruje i popada w paranoje i urojenia przygotowujac sie do nadchodzacej rzekomej apokalipsy, uwazaja ze wladza ich truje opryskami itp. Buduja schrony, gromadza jedzenie itd. Rownie dobrze komus moglo na tyle „odpalic”, ze sie zaszyl w lesie w jakims bunkrze, czy innych schronieniu i przygotowuje sie na koniec swiata.
świat schodzi na psy żeby już nie można było spokojnie sobie pochodzić w lesie w wojskowym kamuflażu..
Ha to faktycznie wielkie wydarzenie, a bo to mało psycholi chodzi po ulicy, lasdach, ??
Nie wiem co w tym dziwnego, ze ktos lubi chodzic na spacer po lesie w przebraniu… jest tyle grup, ktore ubieraja sie w jakis specyficzny sposob I nikt ich nie sciga. Babcie zakladaja mohery I wyrzadzaja mnostwo krzywd dookola, a jak facet zalozy maske I pelerynke I pojdzie na spacer do lasu I nikomu nic nie zrobi to odrazu trzeba go schwytac. A moze jest poprostu wstydliwy…
Bardzo ciekawa historia – dziękuję !