Tak właśnie. Szwajcaria jest jak ten sąsiad z drugiego piętra otoczony innymi mieszkaniami, których właściciele grzeją całą zimę. A dlaczego właściwie ów sąsiad ma włączać kaloryfery, skoro jest ciepło w mieszkaniu?
Na wakacje zabrałam sobie ciekawą książkę o polityce Szwajcarii „Institutions politiques Suisses” autorstwa Vincenta Golaya ze znakomitymi rysunkami Mixa & Remixa, żeby choć trochę zrozumieć ten fenomen. Niestety nie otrzymałam odpowiedzi na dudniące w mojej głowie pytanie, jak naród górali i rolników tak świetnie się ustawił na arenie międzynarodowej, dlatego następnym razem sięgnę po książkę o historii Szwajcarii. Ale dowiedziałam się kilku bardzo ciekawych rzeczy.
Demokracja bezpośrednia
Cechą charakterystyczną ustroju politycznego jest forma demokracji, jaka panuje w tym państwie. Jest to system najbliższy demokracji bezpośredniej. Praktycznie każda ustawa federalna lub lokalna może być poddana referendum i nieco częściej niż raz na kwartał takie referendum się odbywa. Dokumenty wyborcze otrzymuje się drogą pocztową, po czym podpisane papiery należy po prostu wrzucić do odpowiedniej skrzynki. Żadnej większej biurokracji, lokali wyborczych i kolejek przed urnami. Ciekawostką jest, że system czystej demokracji bezpośredniej panuje w dwóch szwajcarskich kantonach: Appenzell i Glarus i w wielu gminach poprzez zgromadzenie ludowe – Landsgemeinde. Jest to zebranie obywateli uprawnionych do głosowania zwykle na wolnym powietrzu. Każdy może brać udział w debacie, a na końcu każdy głosuje przez podniesienie ręki.
Landsgemeinde w Glarus w 2006 roku:
Federalizm
Mimo swojej tradycyjnej nazwy Konferederacja Helwecka (stąd to CH), Szwajcaria jest federacją, składającą się z 26 kantonów o bardzo szerokiej autonomii. Każdy kanton ma swoją konstytucję, parlament, rząd, policję i sądownictwo. Szwajcarska władza maksymalnie ogranicza kompetencje rządu centralnego. Natomiast władze kantonalne określają samodzielnie autonomię gmin. I tak, niektóre kantony są scentralizowane, a niektóre całkowicie oddają władzę w ręce gmin.
-Federalizm jest prosty!…
-…jak coś nie działa…
-…to wina Bernu!
Federalizm pozwala na pokojowe współżycie wielu różnych grup społecznych w społeczeństwach mieszanych. Dzięki temu katoliccy górale z kantonu Uri mogą się dogadać z protestanckimi bankierami z Zurychu:
Neutralność
Szwajcaria jest państwem neutralnym już od 1515 roku od klęski pod Marignan, jednak dopiero w 1815 roku podczas Kongresu Wiedeńskiego ta neutralność została uznana przez państwa europejskie. Co to oznacza? Państwo nie powinno mieszać się do jakichkolwiek konfliktów zbrojnych, ani zawierać żadnych sojuszy wojskowych. Dzięki temu Szwajcaria jak każdy wie, nieźle się wzbogaciła w czasie I i II wojny światowej na złocie obu stron konfliktu. Paradoksem jest, że neutralna Szwajcaria w ciągu 24 godzin może powołać kilkusettysięczną dobrze uzbrojoną i przeszkoloną armię, a resztę obywateli „pochować” w bunkrach.
Szwajcaria a Unia Europejska
Społeczeństwo szwajcarskie dwukrotnie w 1992 i 2001 roku zdecydowanie i jednoznacznie sprzeciwiło się wstąpieniu do Unii Europejskiej.
Pomimo to Szwajcaria korzysta z wielu „przywilejów” członkowskich na podstawie umów dwustronnych, między innymi ze swobody przemieszczania się, programów ekonomicznych, naukowych i edukacyjnych, współpracy transportowej i medialnej.
Oprócz tego Szwajcaria sobie bimba na wszelkie międzynarodowe traktaty i konwencje, doprowadzając cały świat do szału między innymi swoją tradycyjną tajemnicą bankową. Owszem wszyscy mogą sobie wprowadzać globalny mechanizm wymiany informacji bankowej, a Szwajcarii to w graj. Jej banki w końcu będą miały więcej klientów. Już w 2009 roku kraj został zaliczony przez OECD do grona „niewspółpracujących centrów finansowych”. Co gorsza dla mnie, w czasie, gdy rynki poszczególnych członków Unii Europejskiej otwierają swój rynek pracy, Szwajcaria go właśnie zamknęła…i to nie tylko dla „nowych” państw UE, ale dla wszystkich. A co? I co jej za to zrobią?
Formuła magiczna
Formuła magiczna to sposób arytmetyczny podziału władzy w rządzie pomiędzy cztery największe partie polityczne. Według niej, w 7-osobowym rządzie musi być złożony z przedstawicieli różnych kantonów, różnych grup językowych oraz wyznaniowych, a także pochodzący z trzech największych kantonów: Berna, Zurychu i Vaud. Szwajcaria ma najbardziej stabilny rząd na świecie, ponieważ nigdy nie zmienia się więcej niż jednego przedstawiciela na raz.
– Czy nie ma tu ryzyka wybuchu?
-Nie, z umiarkowanymi elementami!
I tak Szwajcaria sobie funkcjonuje. Paradoks goni tu paradoks. Z jednej strony konserwatywna – w końcu w Appenzellu kobiety dostały prawa wyborcze zaledwie 23 lata temu. Z drugiej strony liberalna – ta eutanazja, tolerancja dla narkotyków, prostytucji i związków homoseksualnych. Z jednej strony neutralna, a z drugiej uzbrojona po zęby. Z jednej strony otwarta na inność, problemy mniejszości i środowiska naturalnego, z drugiej strony bardzo ksenofobiczna i zamknięta dla imigrantów. A co na to Szwajcaria? Jak w każdym temacie, ma to w swoim szwajcarskim poważaniu…
Wszystkie rysunki zostały zeskanowane z książki „Institutions politiques Suisses” Vincenta Golaya i Mixa & Remixa, którą szczerze polecam.
Banki Szwajcarii może i będą miały więcej klientów z szarej strefy ale bycie ‚stroną niewspółpracującą’ może je słono kosztować
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/szwajcaria-odrzucono-ustawe-ws-przekazywania-usa-d,1,5544825,wiadomosc.html
bo w czasach kryzysu rządy bardzo nie lubią ukrywania dochodów..
Miej na względzie, że banki i ubezpieczenia przynoszą Szwajcarii zaledwie 10% PKB. Szwajcaria ugięła się pod presją USA i ujawniła zawartość kont klientów. Obecnie centrum bankowości jest Singapur.